bikerka
algra7
z miasta
Czeladź
avatar

Info o mej skromnej osobie

  • Przejechałam juź 10644.49 km, z czego 716.57 km (6.73%) w terenie.
  • Na ujeżdżaniu mojego rumaka spędziłam 23d 08h 01m.
  • Osiągam zawrotną prędkość średnią 18.99 km/h xD
  • Dowiedz się więcej.
baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl Zagłębiowska Masa Krytyczna

Szukaj

Wykresik

Wykres roczny blog rowerowy algra7.bikestats.pl

Było, minęło...

Bratnie dusze :)

Czwartek, 9 kwietnia 2009Kategoria towarzysko, zwyczajnie
Do Katowic do Oriflama, a później z Oriflamem do Dąbrowy Górniczej :]
Jednym słowem robiłam dziś za kuriera dla mojej mamuśki ;)
Dane wycieczki:
42.92 km (0.00 km teren) czas: 02:04 h avg:20.77 km/h
Środa, 8 kwietnia 2009Kategoria zwyczajnie
Grzmiało nad Czeladzią jak siedziałam na korkach i zastanawiałam się, czy będzie burza czy nie, ale po dogłębnej analizie koloru nieba ze wszystkich okien, jakie mam w domu, postanowiłam jednak iść na rower :)
Dziś trochę leniwie było, zresztą nie miałam jakoś ochoty na ewentualne moknięcie i nie wypuściłam się daleko. Najpierw pojechałam nad wieki nie odwiedzane źródełko do Wojkowic - trochę ciężko było sobie przypomnieć jego lokalizację, ale w końcu znalazłam :)
rączy ogier nad źródełkiem :] © algra7

Poużalałam się nad mnóstwem śmieci porzuconych obok, napiłam się czyściutkiej wody i pojechałam dalej. Na drodze dojazdowej do owego źródełka jeszcze miałam mały wyścig z kundlami :/ Chyba z pięć ich było, droga dziurawa i kamienista jak sto pięćdziesiąt, ale im umknęłam, słysząc jeszcze za sobą wołanie "do nogi" - ehe, już widzę, jak pieski pędem wróciły do właścicielki :/
Tak czy siak dalej potoczyłam się do Parku Wojkowickiego (on się tak nazywa? czy tylko ja tak sobie mówię?:P), wdrapałam się na jego najwyższy punkt, po drodze mijając wszelakiej maści elementy społeczne :]
Park Wojkowicki z perspektywy rumaka :] © algra7

Dalej w stronę Będzina - Grodźca, po drodze wyglądało, jakby tam padało, droga cała mokra, kałuże, hmmm... Wreszcie znalazłam tę cementownię, nad którą się ostatnio zastanawiałam... Chociaż może lepszym słowem byłoby "zauważyłam" :] Musiałam być ślepa chyba, żeby tyle razy tam jeździć i nie zwrócić na nią uwagi, toż to stoi praktycznie zaraz przy drodze :]
cementownia w Będzinie - Grodźcu © algra7

Jak już byłam w okolicy, to i na Dorotkę trzeba było wjechać. Przy podjeździe do "punktu widokowego" serducho już nie chciało wyskakiwać, ale za to postanowiłam podjechać pod kościółek :) Ślisko nieco było na mokrych kamieniach i błotku, ale szczyt zaliczony :)
na szczycie Dorotki © algra7

Przy zjeździe jeszcze strzeliłam widoczek na zadymione, zakominowane, zanieczyszczone, zaniedbane, zarośnięte, zasamochodowane, zadrutowane, zakablowane, zasmrodzone, za... no, na Zagłębie :P
ujmująca panorama Zagłębia z Dorotki :] © algra7

I do domu.

Pozdrawiam :)
algra7 w osobie własnej :P © algra7

Dane wycieczki:
21.33 km (4.00 km teren) czas: 01:13 h avg:17.53 km/h
Wtorek, 7 kwietnia 2009Kategoria towarzysko, zwyczajnie
Weekend był leniwy i spacerowy ;) Poniedziałek był uczelniany, a dziś wreszcie rower :)
Najpierw pojechałam z jednym marudą do centrum Dąbrowy Górniczej, że tak powiem, w interesie, a później jeszcze nad Pogorię (nie wiem którą, nie rozróżniam:P). Nad jeziorkiem fajnie, rodzinki, dzieciaki, psy, słoneczko, pozytywnie :)
Musieliśmy wracać niestety wcześnie, bo mnie praca wzywała, ale jak mi się w pewnym momencie podniósł poziom adrenaliny, tak zrobiliśmy jeszcze kółeczko wokół jeziorka i dopiero do domu.
Fot nie ma, bo aparat został niestety w domu :]
Dane wycieczki:
35.39 km (0.00 km teren) czas: 01:45 h avg:20.22 km/h
Piątek, 3 kwietnia 2009Kategoria zwyczajnie
Rower najlepszym przyjacielem, który nigdy Cię nie wystawi :] W końcu każdy zna milion powodów, dla których rower jest lepszy od kobiety/mężczyzny/piwa/wódki/soczku/bólu głowy czy czego tam jeszcze :]
Czyli w skrócie Grucha poszła pozbyć się Małego Wnerwa, bo, jak powszechnie wiadomo, o ile na Małego Głoda najlepsze jest Danio, o tyle na Małego Wnerwa najlepszy jest Rower - na Dużego zresztą też :]

Dziś trasa on-road, Śladem Zagłębiowskich Spalin Wiszących W Powietrzu I Dziur Czyhających Na Drogach: ode mnie, przez Piaski, Sosnowiec Kalety, Pogoń, Będzin Małobądz, znów Czeladź Piaski, ale od innej strony, i do domu. Po drodze porzucałam trochę "paniami lekkich obyczajów" na tych, co nie wiedzą, ile to jest 1 metr (słownie: jeden metr) przy wyprzedzaniu, ale przynajmniej Mały Wnerw został zajeżdżony - ewentualnie rozjechany gdzieś po drodze :]

W drodze powrotnej przyszpanowałam nową lampką na przód, którą dostałam na Gwiazdkę :D No, i w sumie chyba w końcu pochwaliłam się już wszystkimi zimowymi rowerowymi nabytkami ;)
Dane wycieczki:
16.15 km (0.00 km teren) czas: 00:43 h avg:22.53 km/h
Czwartek, 2 kwietnia 2009Kategoria zwyczajnie
I znowu ta sama pętelka przez Dorotkę. Tylko dziś jakiś taki wiaterek zawiewał ;) Przyjrzałam się też nieco wnikliwiej licznikowi (swoją drogą już działającemu dzięki tajemniczemu człowiekowi, który sprezentował mi pod niego podstawkę - ale do tej pory nie wiem, kto to:P) i już wiem, że podjazd pod Dorotkę ulicą Fryderyka Chopina ma ~850m.

Z pozdrowieniami dla rowerowej rodzinki z dzieciaczkiem w foteliku :)
(swoją drogą co za skandal, żeby dziecko wiozła kobieta a dwóch rosłych facetów lajtowo sobie jechało za nią :P)
Dane wycieczki:
12.15 km (1.00 km teren) czas: 00:38 h avg:19.18 km/h
Środa, 1 kwietnia 2009Kategoria zwyczajnie
Powtórka z dnia wczorajszego. Wiosna taka cudowna, że aż mi się chce śmiać samej do siebie =D
Dane wycieczki:
12.14 km (1.00 km teren) czas: 00:36 h avg:20.23 km/h
Wtorek, 31 marca 2009Kategoria zwyczajnie
Pierwsza jazda na rowerze w roku 2009! Wreszcie znalazł się i czas, i dobra pogoda, i chęć =D
Traska po najbliższej okolicy, czyli ode mnie, przez Wojkowice, Będzin Grodziec, na Dorotkę. Standardowo podczas pierwszego w sezonie wjazdu na ową górkę myślałam, że mi serce wyskoczy :P Na Dorotce zrobiłam małą sesję mojemu rumakowi, uwieczniłam jego piękne nowe różki Accent Sprint :D

rumak mój © algra7


Z dedykacją dla szosowca, który śmignął obok mnie po drodze ;)
Dane wycieczki:
12.15 km (1.00 km teren) czas: 00:39 h avg:18.69 km/h
Wtorek, 23 grudnia 2008Kategoria zwyczajnie
Przedświąteczny rowerowy spacerek do babci z karpiem wbijającym się w plecy ;)
U celu spacerku milion wyzwisk z rodzaju: "przewieje cię", "będziesz chora", "wieje ci po nogach", "kto w takie zimno jeździ na rowerze" bla bla bla. Karp zachował dyplomatyczne milczenie :P

Swoją drogą pierwsza moja wycieczka z nową kierą (Accent Flatbar) - ale po tak oszałamiającym dystansie nie nasuwają mi się żadne głębokie refleksje ;)
A, no i z nowym "mikołajowym" światełkiem CatEye'a z tyłu :)

Wesołych Świąt wszystkim!!
Dane wycieczki:
5.56 km (0.00 km teren) czas: 00:17 h avg:19.62 km/h
Wtorek, 11 listopada 2008Kategoria całodniowo, terenowo, towarzysko, wyścigowo
Kolarski Jesienny Wyścig Terenowy - Jaworzno

Słoneczko z rana ładnie świeciło, więc mimo że nadal nie jestem w AZSie postanowiłam jednak pojechać :)
Żadnego sensownego transportu nie udało się znaleźć, więc umówiłam się z Józkiem i Przemkiem w Sosnowcu (pomijam fakt, że rano spieszyłam się jak głupia, po czym okazało się, że jeden z panów się spóźni :P ale przynajmniej zdążyłam nieco przetrawić śniadanko) i stamtąd wspólnie już podążyliśmy do Pieczysk. Na miejscu spotkaliśmy jeszcze paru znajomych (m.in. Sylwię, Artura, Bartka i jeszcze kilku, których znam z widzenia), zapisaliśmy się, dostaliśmy super zajefajne odblaskowe breloczki z Lotosa :P Hose postanowił dziś dać wygrać innym i robić jedynie za fotografa ;)

Alternatywne nazwy wyścigu, jakie wcześniej słyszałam, czyli "wyścig dookoła hasioka" oraz "trasa tysiąca zakrętów" sprawdziły się w 100% ;) Osobiście po jakichś 500 metrach się wyglebiłam :P Trochę czasu minęło, zanim się pozbierałam, poszukałam licznika w trawie i pozbierałam wszystko, co poodpadało, a i energia jakoś mi opadła ;) W związku z czym na mecie byłam... no, byłam :D
Podczas startu chłopaków bawiłam się też trochę w fotografa, z Sylwią i Józkiem zdzieraliśmy też gardła dopingując naszych faworytów :)
Mieliśmy też okazję zważenia naszych rumaków. Mój rączy ogier liczy sobie 13,8kg :) Niby niemało, ale i tak jestem pozytywnie zaskoczona, myślałam, że ponad 14 :)
Generalnie podobało mi się, niezła trasa, great fun, dobra atmosfera i w ogóle fajnie :)

Z powrotem udało mi się zabrać z Sylwią i kolegami samochodem: dwa rowery na dachu, dwie ramy i kółko w bagażniku, dwie osoby i plecak z przodu, dwie osoby, plecak i 3 kółka jako trzeci pasażer z tyłu :D Jedyne ;)
Później jeszcze spod gwiazd w Katowicach popylałam do domu, na szczęście znienacka pojawił się Krzysiek z lampkami i mnie odprowadził, bo ja swoich nie wzięłam :]

Dane z licznika "na oko", bo przy glebie złamała się podstawka:
32km miałam naliczone + ~9km wyścigu + ~9km z Gwiazd do domu.

fotki vol.1
Dane wycieczki:
50.00 km (10.00 km teren) czas: 02:30 h avg:20.00 km/h
Niedziela, 9 listopada 2008Kategoria zwyczajnie
Pętelka na Wojkowice i Grodziec w towarzystwie zachodzącego Słońca.
Dane wycieczki:
10.45 km (0.00 km teren) czas: 00:29 h avg:21.62 km/h

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl