Wpisy archiwalne w kategorii
MK
Dystans całkowity: | 611.08 km (w terenie 21.00 km; 3.44%) |
Czas w ruchu: | 36:05 |
Średnia prędkość: | 16.94 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.70 km/h |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 40.74 km i 2h 24m |
Więcej statystyk |
Piątek, 30 sierpnia 2013Kategoria MK, towarzysko
Masa Krytyczna w Katowicach :)
Z małym wahaniem, czy oby na pewno nie złapie mnie deszcz gdzieś po drodze, ale ostatecznie w miarę się wypogodziło no i pojechałam :)
Trasa trochę inna niż w zeszłym miesiącu, wreszcie powrót na Pętlę Słoneczną!
Po MK do Czeladzi na piwko, ale wieczory już niestety całkiem zimne i jakby jesienne :(
Trasa:
/4784150
Z małym wahaniem, czy oby na pewno nie złapie mnie deszcz gdzieś po drodze, ale ostatecznie w miarę się wypogodziło no i pojechałam :)
Trasa trochę inna niż w zeszłym miesiącu, wreszcie powrót na Pętlę Słoneczną!
Po MK do Czeladzi na piwko, ale wieczory już niestety całkiem zimne i jakby jesienne :(
Trasa:
/4784150
Dane wycieczki:
37.37 km (0.00 km teren) czas: 02:25 h avg:15.46 km/h
Piątek, 26 lipca 2013Kategoria MK, towarzysko
Katowicka Masa Krytyczna :)
Po dłuuuuugiej przerwie! Miesiąc temu podobno była reaktywacja masy, chciałam jechać, ale pogoda nie rozpieszczała - w tym miesiącu za to się udało. Choć wszystko na wariackich papierach, bo po pracy prosto na obiad, do domu się przebrać, wziąć rower i heja do Katowic, fajnie było pojechać.
Znajome twarze z mas sprzed kilku lat - 3 (słownie: trzy) :P Szkoda, że tak mało.
GPS dziś jakoś późno załapał, ale wklejam ;)
/4784150
Po dłuuuuugiej przerwie! Miesiąc temu podobno była reaktywacja masy, chciałam jechać, ale pogoda nie rozpieszczała - w tym miesiącu za to się udało. Choć wszystko na wariackich papierach, bo po pracy prosto na obiad, do domu się przebrać, wziąć rower i heja do Katowic, fajnie było pojechać.
Znajome twarze z mas sprzed kilku lat - 3 (słownie: trzy) :P Szkoda, że tak mało.
GPS dziś jakoś późno załapał, ale wklejam ;)
/4784150
Dane wycieczki:
33.03 km (0.00 km teren) czas: 01:56 h avg:17.08 km/h
Piątek, 3 maja 2013Kategoria towarzysko, terenowo, MK
Do ostatniej chwili czekałam, czy przestanie padać...
Czekałam i czekałam...
Padało raz bardziej, raz mniej, ale jednak ciągle...
Już zwątpiłam, ale jednak coś mnie podkusiło, żeby jeszcze raz wyjrzeć przez okno i... Hura! Nie pada!
Wszechobecne kałuże nie zachęcały do jazdy, ale w końcu człowiek nie z cukru, a poza tym ileż można siedzieć w domu, kiedy pogoda na majówkę jest taka wrrredna!
Pojechałam :) Nawet ku mojemu zdziwieniu załapałam się na kamizelkę pod dworcem w Sosnowcu :)
Deszcz się zlitował i zaczął padać dopiero w drodze powrotnej do domu (z Pogorii III przez Park Zielona wzdłuż wałów, koło zamku w Będzinie i przez "morderczą" górkę na Syberce :P )
Pozdrowienia dla wszystkich ponad 1000 osób, które zaszczyciły VI Zagłębiowską Masę Krytyczną swoją obecnością :)
Czekałam i czekałam...
Padało raz bardziej, raz mniej, ale jednak ciągle...
Już zwątpiłam, ale jednak coś mnie podkusiło, żeby jeszcze raz wyjrzeć przez okno i... Hura! Nie pada!
Wszechobecne kałuże nie zachęcały do jazdy, ale w końcu człowiek nie z cukru, a poza tym ileż można siedzieć w domu, kiedy pogoda na majówkę jest taka wrrredna!
Pojechałam :) Nawet ku mojemu zdziwieniu załapałam się na kamizelkę pod dworcem w Sosnowcu :)
Deszcz się zlitował i zaczął padać dopiero w drodze powrotnej do domu (z Pogorii III przez Park Zielona wzdłuż wałów, koło zamku w Będzinie i przez "morderczą" górkę na Syberce :P )
Pozdrowienia dla wszystkich ponad 1000 osób, które zaszczyciły VI Zagłębiowską Masę Krytyczną swoją obecnością :)
Dane wycieczki:
32.80 km (10.00 km teren) czas: 02:02 h avg:16.13 km/h
Czwartek, 3 maja 2012Kategoria towarzysko, terenowo, MK
Dziś Zagłębiowska Masa Krytyczna :)
Spotkałyśmy się z Kariną i wyruszyłyśmy ku Sosnowcowi przez Piaski, po drodze zachciało nam się jeszcze zrobić rundkę na Stawikach, przez co dotarłyśmy na miejsce 10 minut później i zabrakło dla nas odblaskowych kamizelek (refleksja: kamizelki z założenia służą temu, aby być bardziej widocznym, tymczasem dziś zdecydowanie bardziej wyróżniały się osoby, które ich nie miały :P ).
Pod dworcem tłum ludzi, chyba pobity został kolejny rekord liczebności na ZMK. Droga na Pogorię III w relaksacyjnym tempie, gdzieś w Dąbrowie dogonił nas Hose i dalej jechaliśmy we trójkę. Na mecie po prostu OGROM rowerzystów :D Mała przerwa na loda i picie, bo upał i duchota były niemiłosierne, no i w drogę do domu, aby uciec przed ciemną chmurą i grzmotami ;)
Pojechaliśmy przez Pogorię IV i Park Zielona, tyle że przez większość czasu nie ulicą, a wałem wzdłuż rzeki, gdzie powstały naprawdę bardzo bardzo przyjemne trasy rowerowe (swoją drogą: koniec jeżdżenia w kółko na 3S i do WPKiW, od teraz zwiedzamy Zagłębie!). Także na ulicę wyjechaliśmy dopiero pod będzińskim zamkiem. Stamtąd już, pędzeni jakimś niezidentyfikowanym przypływem energii, prościutko na Czeladź.
Pogoda na szczęście dopisała i mimo zapowiadanych burz i deszczy wróciliśmy do domów na suchych rowerach ;)
Pozdrowienia dla wszystkich uczestników ZMK!
Spotkałyśmy się z Kariną i wyruszyłyśmy ku Sosnowcowi przez Piaski, po drodze zachciało nam się jeszcze zrobić rundkę na Stawikach, przez co dotarłyśmy na miejsce 10 minut później i zabrakło dla nas odblaskowych kamizelek (refleksja: kamizelki z założenia służą temu, aby być bardziej widocznym, tymczasem dziś zdecydowanie bardziej wyróżniały się osoby, które ich nie miały :P ).
Pod dworcem tłum ludzi, chyba pobity został kolejny rekord liczebności na ZMK. Droga na Pogorię III w relaksacyjnym tempie, gdzieś w Dąbrowie dogonił nas Hose i dalej jechaliśmy we trójkę. Na mecie po prostu OGROM rowerzystów :D Mała przerwa na loda i picie, bo upał i duchota były niemiłosierne, no i w drogę do domu, aby uciec przed ciemną chmurą i grzmotami ;)
Pojechaliśmy przez Pogorię IV i Park Zielona, tyle że przez większość czasu nie ulicą, a wałem wzdłuż rzeki, gdzie powstały naprawdę bardzo bardzo przyjemne trasy rowerowe (swoją drogą: koniec jeżdżenia w kółko na 3S i do WPKiW, od teraz zwiedzamy Zagłębie!). Także na ulicę wyjechaliśmy dopiero pod będzińskim zamkiem. Stamtąd już, pędzeni jakimś niezidentyfikowanym przypływem energii, prościutko na Czeladź.
Pogoda na szczęście dopisała i mimo zapowiadanych burz i deszczy wróciliśmy do domów na suchych rowerach ;)
Pozdrowienia dla wszystkich uczestników ZMK!
Dane wycieczki:
39.12 km (10.00 km teren) czas: 02:40 h avg:14.67 km/h
Sobota, 24 kwietnia 2010Kategoria MK, towarzysko
Zagłębiowska Masa Krytyczna :) Po próbie namówienia na nią kilku osób zwątpiłam, czy w ogóle jechać, bo oczywiście nikomu nie chciało się ruszyć z domu, ale ostatecznie ktoś mnie zmotywował. Było całe mnóstwo ludzi, już w drodze do Sosnowca podczepiłam się pod jakąś ekipę (pozdrawiam:P), jeszcze przed samym centrum zjechaliśmy się przypadkiem z katowicką ekipą, no a pod dworcem to już tłumy!
Jechało się przyjemnie, pogoda dopisała, chociaż tempo tak wolne, że aż chwilami męczące ;) Ale grunt, że było z kim pogadać, poznałam parę nowych osób, jak to zwykle na takich imprezach, o dziwo nawet w tłumie wypatrzył mnie kolega zapoznany prawie rok temu na Rajdzie w Rogoźniku:)
W Czeladzi z losowania nagród rzecz jasna cała nasza ekipa wyszła z pustymi rękami, na zalewajkę dla nas zabrakło tacek :P Zabraliśmy sobie za to mapki z trasami rowerowymi i rozjechaliśmy się do domów :)
Pozdrowienia więc dla wszystkich obecnych na ZMK :)
Jechało się przyjemnie, pogoda dopisała, chociaż tempo tak wolne, że aż chwilami męczące ;) Ale grunt, że było z kim pogadać, poznałam parę nowych osób, jak to zwykle na takich imprezach, o dziwo nawet w tłumie wypatrzył mnie kolega zapoznany prawie rok temu na Rajdzie w Rogoźniku:)
W Czeladzi z losowania nagród rzecz jasna cała nasza ekipa wyszła z pustymi rękami, na zalewajkę dla nas zabrakło tacek :P Zabraliśmy sobie za to mapki z trasami rowerowymi i rozjechaliśmy się do domów :)
Pozdrowienia więc dla wszystkich obecnych na ZMK :)
Dane wycieczki:
27.26 km (0.00 km teren) czas: 01:38 h avg:16.69 km/h
Sobota, 25 kwietnia 2009Kategoria MK, towarzysko
Rano sprint na spontaniczne spotkanie przy shake'u do McDonalda w M1 :)
Następnie jeszcze większy sprint na Statoila, gdzie spotkałam się z Marcinem, i pojechaliśmy na Zagłębiowską Masę Krytyczną do Sosnowca :)
Już w okolicach ślimaka zaczęło się robić mocno rowerowo, sporo minęliśmy rowerzystów mknących ku dworcowi :) Pod dworcem - tłum! Naprawdę, poważny tłum, a ja poważnie zaskoczona :) Ze znajomych pojawili się Asia i Jacek. Dostaliśmy plakietki, smycze, gwizdki, łyknęliśmy po Red Bullu, coby mieć energię na przejazd :P Start nieco się przeciągał - ale nic dziwnego, przy takiej ilości osób (chodzą słuchy o 700, zobaczymy co powiedzą organizatorzy później:D). W międzyczasie odnalazł się Przemek :) Ślimaczym tempem pojechaliśmy na Zagórze, jakieś dziewczę zaliczyło glebę (nie gadaj przez komórkę jak jedziesz po dziurach:P), Przemek zawinął do domu, a my dalej do Dąbrowy Górniczej, Będzina, no i w końcu do Czeladzi na metę na jakże pięęęęknej Starówce przy jakże gorąąąącym dopingu Kuby, mojego ulubionego czeladzkiego konferansjera :) Marcin zmył się do domu, a ja, wsłuchując się w mjuzik Konopiansów, zastanawiałam się dlaczego lody są sprzedawane w tirze Welli :P Zapoznałam parę nowych twarzy, m.in. Tomka, pogadaliśmy trochę, w końcu koledzy pojechali (i mi nie zaufali:P), ja jeszcze sobie trochę postałam i pojechałam do domu :) Przynajmniej miałam bliżej, niż z Górnośląskiej masy :P
Chyba nie trzeba dodawać, że cały event wzbudzał ogromne emocje zarówno wśród mijanych pieszych, jak i (a właściwie zwłaszcza:P) kierowców :)
Pozdrowienia dla wyżej wymienionych, wszystkich uczestników, organizatorów oraz łączących się z nami umysłami ;)
Następnie jeszcze większy sprint na Statoila, gdzie spotkałam się z Marcinem, i pojechaliśmy na Zagłębiowską Masę Krytyczną do Sosnowca :)
Już w okolicach ślimaka zaczęło się robić mocno rowerowo, sporo minęliśmy rowerzystów mknących ku dworcowi :) Pod dworcem - tłum! Naprawdę, poważny tłum, a ja poważnie zaskoczona :) Ze znajomych pojawili się Asia i Jacek. Dostaliśmy plakietki, smycze, gwizdki, łyknęliśmy po Red Bullu, coby mieć energię na przejazd :P Start nieco się przeciągał - ale nic dziwnego, przy takiej ilości osób (chodzą słuchy o 700, zobaczymy co powiedzą organizatorzy później:D). W międzyczasie odnalazł się Przemek :) Ślimaczym tempem pojechaliśmy na Zagórze, jakieś dziewczę zaliczyło glebę (nie gadaj przez komórkę jak jedziesz po dziurach:P), Przemek zawinął do domu, a my dalej do Dąbrowy Górniczej, Będzina, no i w końcu do Czeladzi na metę na jakże pięęęęknej Starówce przy jakże gorąąąącym dopingu Kuby, mojego ulubionego czeladzkiego konferansjera :) Marcin zmył się do domu, a ja, wsłuchując się w mjuzik Konopiansów, zastanawiałam się dlaczego lody są sprzedawane w tirze Welli :P Zapoznałam parę nowych twarzy, m.in. Tomka, pogadaliśmy trochę, w końcu koledzy pojechali (i mi nie zaufali:P), ja jeszcze sobie trochę postałam i pojechałam do domu :) Przynajmniej miałam bliżej, niż z Górnośląskiej masy :P
Chyba nie trzeba dodawać, że cały event wzbudzał ogromne emocje zarówno wśród mijanych pieszych, jak i (a właściwie zwłaszcza:P) kierowców :)
Pozdrowienia dla wyżej wymienionych, wszystkich uczestników, organizatorów oraz łączących się z nami umysłami ;)
Dane wycieczki:
33.52 km (0.00 km teren) czas: 02:06 h avg:15.96 km/h
Piątek, 24 kwietnia 2009Kategoria MK
Górnośląska Masa Krytyczna.
Dziś wszyscy zajęci, albo im coś powypadało, i w końcu z Czeladzi pojechałam sama (Snajper, jak zmienisz rower to już Ci nie daruję!!!) :] Ale na miejscu znalazło się parę znajomych twarzy :) Trasa jakaś inna niż zwykle, no ale przede wszystkim ludzi więcej niż zwykle! Była nas ponad setka :)
Pozdrowienia dla wszystkich obecnych ciałem i duchem :D
I do zobaczenia jutro w Sosnowcu :)
Dziś wszyscy zajęci, albo im coś powypadało, i w końcu z Czeladzi pojechałam sama (Snajper, jak zmienisz rower to już Ci nie daruję!!!) :] Ale na miejscu znalazło się parę znajomych twarzy :) Trasa jakaś inna niż zwykle, no ale przede wszystkim ludzi więcej niż zwykle! Była nas ponad setka :)
Pozdrowienia dla wszystkich obecnych ciałem i duchem :D
I do zobaczenia jutro w Sosnowcu :)
Dane wycieczki:
38.23 km (0.00 km teren) czas: 02:15 h avg:16.99 km/h
Piątek, 31 października 2008Kategoria MK, towarzysko
Jak co miesiąc: przejazd przez Katowice i after-party w Parku Chorzowskim... Jak na ten miesiąc pogoda świetna i ludzi sporo :)
Dane wycieczki:
42.46 km (0.00 km teren) czas: 02:27 h avg:17.33 km/h
Piątek, 26 września 2008Kategoria MK, towarzysko
Górnośląska Masa Krytyczna, po niej szybki powrót do domu w towarzystwie Tomka - samotny był niemożliwy z powodu braku oświetlenia, a ciemno już niestety wcześnie się robi :/
Jutro miałam jechać na pierwszą Zagłebiowską Masę, ale wyskoczył mi wyjazd na weekend, no i z sobotnich planów nic nie wyszło ;)
Przy okazji... Jakby ktoś chciał zobaczyć foty z Krakowa z finału Tour de Pologne... ;)
Jutro miałam jechać na pierwszą Zagłebiowską Masę, ale wyskoczył mi wyjazd na weekend, no i z sobotnich planów nic nie wyszło ;)
Przy okazji... Jakby ktoś chciał zobaczyć foty z Krakowa z finału Tour de Pologne... ;)
Dane wycieczki:
34.49 km (0.00 km teren) czas: 01:56 h avg:17.84 km/h
Piątek, 29 sierpnia 2008Kategoria towarzysko, MK
Masa Krytyczna w towarzystwie chmur wiszących na niebie... Pozytywnie, nieco więcej ludzi niż ostatnio no i liczne grono na after party w Parku Chorzowskim :)
W drodze powrotnej do domu deszcz już się nie wstrzymał, spadł i zmoczył porządnie... W domu akcja pt. super intensywne suszenie ciuchów na jutro :|
W drodze powrotnej do domu deszcz już się nie wstrzymał, spadł i zmoczył porządnie... W domu akcja pt. super intensywne suszenie ciuchów na jutro :|
Dane wycieczki:
42.70 km (0.00 km teren) czas: 02:30 h avg:17.08 km/h