Czwartek, 3 maja 2012Kategoria towarzysko, terenowo, MK
Dziś Zagłębiowska Masa Krytyczna :)
Spotkałyśmy się z Kariną i wyruszyłyśmy ku Sosnowcowi przez Piaski, po drodze zachciało nam się jeszcze zrobić rundkę na Stawikach, przez co dotarłyśmy na miejsce 10 minut później i zabrakło dla nas odblaskowych kamizelek (refleksja: kamizelki z założenia służą temu, aby być bardziej widocznym, tymczasem dziś zdecydowanie bardziej wyróżniały się osoby, które ich nie miały :P ).
Pod dworcem tłum ludzi, chyba pobity został kolejny rekord liczebności na ZMK. Droga na Pogorię III w relaksacyjnym tempie, gdzieś w Dąbrowie dogonił nas Hose i dalej jechaliśmy we trójkę. Na mecie po prostu OGROM rowerzystów :D Mała przerwa na loda i picie, bo upał i duchota były niemiłosierne, no i w drogę do domu, aby uciec przed ciemną chmurą i grzmotami ;)
Pojechaliśmy przez Pogorię IV i Park Zielona, tyle że przez większość czasu nie ulicą, a wałem wzdłuż rzeki, gdzie powstały naprawdę bardzo bardzo przyjemne trasy rowerowe (swoją drogą: koniec jeżdżenia w kółko na 3S i do WPKiW, od teraz zwiedzamy Zagłębie!). Także na ulicę wyjechaliśmy dopiero pod będzińskim zamkiem. Stamtąd już, pędzeni jakimś niezidentyfikowanym przypływem energii, prościutko na Czeladź.
Pogoda na szczęście dopisała i mimo zapowiadanych burz i deszczy wróciliśmy do domów na suchych rowerach ;)
Pozdrowienia dla wszystkich uczestników ZMK!
Spotkałyśmy się z Kariną i wyruszyłyśmy ku Sosnowcowi przez Piaski, po drodze zachciało nam się jeszcze zrobić rundkę na Stawikach, przez co dotarłyśmy na miejsce 10 minut później i zabrakło dla nas odblaskowych kamizelek (refleksja: kamizelki z założenia służą temu, aby być bardziej widocznym, tymczasem dziś zdecydowanie bardziej wyróżniały się osoby, które ich nie miały :P ).
Pod dworcem tłum ludzi, chyba pobity został kolejny rekord liczebności na ZMK. Droga na Pogorię III w relaksacyjnym tempie, gdzieś w Dąbrowie dogonił nas Hose i dalej jechaliśmy we trójkę. Na mecie po prostu OGROM rowerzystów :D Mała przerwa na loda i picie, bo upał i duchota były niemiłosierne, no i w drogę do domu, aby uciec przed ciemną chmurą i grzmotami ;)
Pojechaliśmy przez Pogorię IV i Park Zielona, tyle że przez większość czasu nie ulicą, a wałem wzdłuż rzeki, gdzie powstały naprawdę bardzo bardzo przyjemne trasy rowerowe (swoją drogą: koniec jeżdżenia w kółko na 3S i do WPKiW, od teraz zwiedzamy Zagłębie!). Także na ulicę wyjechaliśmy dopiero pod będzińskim zamkiem. Stamtąd już, pędzeni jakimś niezidentyfikowanym przypływem energii, prościutko na Czeladź.
Pogoda na szczęście dopisała i mimo zapowiadanych burz i deszczy wróciliśmy do domów na suchych rowerach ;)
Pozdrowienia dla wszystkich uczestników ZMK!
Dane wycieczki:
39.12 km (10.00 km teren) czas: 02:40 h avg:14.67 km/h
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj