bikerka
algra7
z miasta
Czeladź
avatar

Info o mej skromnej osobie

  • Przejechałam juź 10644.49 km, z czego 716.57 km (6.73%) w terenie.
  • Na ujeżdżaniu mojego rumaka spędziłam 23d 08h 01m.
  • Osiągam zawrotną prędkość średnią 18.99 km/h xD
  • Dowiedz się więcej.
baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl Zagłębiowska Masa Krytyczna

Szukaj

Wykresik

Wykres roczny blog rowerowy algra7.bikestats.pl

Było, minęło...

Bratnie dusze :)

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2009

Dystans całkowity:203.13 km (w terenie 9.40 km; 4.63%)
Czas w ruchu:09:49
Średnia prędkość:20.69 km/h
Maksymalna prędkość:47.90 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:22.57 km i 1h 05m
Więcej statystyk
Wtorek, 30 czerwca 2009Kategoria zwyczajnie
Znów na ogródek, tym razem udało mi się trochę więcej poopalać :) później do babci na obiad i do domu - powrót w orzeźwiającej mżawce :]
Dane wycieczki:
5.43 km (0.20 km teren) czas: 00:16 h avg:20.36 km/h
Poniedziałek, 29 czerwca 2009Kategoria zwyczajnie
Na ogródek się poopalać, bo dziś rano wreszcie obudziło mnie słońce. Niestety po pół godziny opalania przyszła burza :]

P.S.
Jeśli macie 5-10 minut czasu to byłabym wdzięczna za kliknięcie i wypełnienie ankiety. Przeznaczona jest ona dla osób mieszkających w Katowicach i poruszających się (oprócz rowerów oczywiście :D ) samochodami, a dotyczy budowy parkingu podziemnego pod Placem Chrobrego. Od wyników zależy czy ów parking powstanie.
Z góry dziękuję :)
Dane wycieczki:
4.34 km (0.20 km teren) czas: 00:13 h avg:20.03 km/h
Środa, 17 czerwca 2009Kategoria zwyczajnie
Późnowieczorna jazda ma ten ogromny plus, że jest mało ludzi i święty spokój dookoła :)
Zatem dziś późnym wieczorem do Parku Chorzowskiego, który ku memu zdziwieniu też świecił pustkami.
Dane wycieczki:
29.11 km (0.00 km teren) czas: 01:18 h avg:22.39 km/h
Wtorek, 16 czerwca 2009Kategoria towarzysko, zwyczajnie
Miała być wieczorna pętelka szosami Zagłębia, ale finalnie wylądowałam w Mysłowicach ;) Stamtąd powrót też przez Sosnowiec, ale dla odmiany inną drogą :]
Wreszcie miałam okazję normalnie sprawdzić, jak świeci moja lampka ;)
Dane wycieczki:
28.86 km (0.00 km teren) czas: 01:17 h avg:22.49 km/h
Niedziela, 14 czerwca 2009Kategoria towarzysko, zwyczajnie
Trzy Stawy...
Trochę żeby nie myśleć, trochę żeby pomyśleć.
Trochę żeby wszystko było dobrze.
I żeby zjeść fryteczki xD
Dane wycieczki:
31.77 km (5.00 km teren) czas: 01:30 h avg:21.18 km/h
Piątek, 12 czerwca 2009Kategoria całodniowo, towarzysko
IV rajd rowerowy "Z drugim sercem po zdrowie i przygodę"
Rano oczywiście wielkie rozterki: jechać czy nie jechać, będzie padać czy nie będzie padać:P Ostatecznie wytrwałam przy moim postanowieniu i pojechałam.

Trasa: Czeladź - Wojkowice - Rogoźnik - Siemonia - Strzyżowice - Psary - Sarnów - Preczów - Dąbrowa Górnicza - Będzin - Czeladź

Przy amfiteatrze w Rogoźniku się zdziwiłam, że frekwencja taka mała - jedynie dwóch niezwykle sympatycznych chłopaków. Jak się okazało było jeszcze kilku, tylko pojechali w poszukiwaniu sklepu (m.in. olo i rafaello, ale niedługo się zjawili, łącznie było nas 10, w tym (ależ to dziwne:P) jedna dziewczyna.
Główne postaci dzisiejszego dnia dojechały z niewielkim opóźnieniem, w międzyczasie zaczęło jednak padać;) No i tutaj dziękuję miłemu Panu, który użyczył mi swojej kurtki, bo ja w pośpiechu rano nic z domu nie zabrałam, a oprócz deszczu wiało niemiłosiernie:] Przejechaliśmy wyżej przedstawioną trasą, co mnie zaskoczyło, to że tempo było nawet sporo lepsze niż masowe ;) W końcu ci ludzie na co dzień nie jeżdżą na rowerach, chociaż był tez jeden Pan po przeszczepie bodajże 3 lata, który niejednego z nas mógłby na jakiejś górskiej trasie objechać;) I tak trzymać!
Atmosfera i towarzystwo przemiłe, acz organizacja, rzekłabym, średnia. Co prawda była jakaś tam eskorta policji, która blokowała pięknie dla nas skrzyżowania itp, ale sporo jakichś nieprzewidzianych postojów z niewiadomych powodów, rozciągnięta niesamowicie kolumna, brak koordynacji. Tak czy tak było fajnie :) W Nemo przywitano nas ciepłym jedzonkiem (makaron w kształcie chrupek kukurydzianych i brokułki:P dobrze, bo już zgłodniałam:P), dostaliśmy odblaskowe opaski i cukierki zaklejające twarze nawet rozwrzeszczanym dzieciom :P Posiedzieliśmy jeszcze chwilę, zrobiliśmy parę fot i zebraliśmy się w drogę do domów. Ekipa po przeszczepach miała jeszcze dziś dojechać do Olkusza. Koledzy, którzy przywitali mnie w Rogoźniku, odprowadzili mnie na Mydlice, stamtąd już prościutko do domku.


Dane wycieczki:
42.60 km (0.00 km teren) czas: 02:21 h avg:18.13 km/h
Czwartek, 11 czerwca 2009Kategoria zwyczajnie, towarzysko
Nie wiem, czemu mnie takie lenistwo ostatnio ogarnia, może za dużo stresów, obowiązków, różnych smutów, kłopotów, problemów, a za mało wolnego czasu, przyjemności i jakichś rozrywek... Tak więc dziś tez strasznie mi się nic nie chciało, najchętniej zakopałabym się gdzieś daleko od całej reszty świata i poszła spać, ale na szczęście jakimś cudem zmobilizowałam się do wyjścia na rower. I dobrze!

Trasa: Czeladź - Wojkowice - Rogoźnik - Wojkowice - Grodziec - Czeladź

Nad wodą w Rogoźniku nawet sporo ludzi, nie spodziewałam się nawet tylu, bo pogoda taka niepewna. Przemknęłam sobie trochę po lesie, ale na widok zbliżających się ukradkiem ciemnych chmur i na wszechobecne szepty zaniepokojonych ludzi ("patrz Kazik, jaka chmura", "Maryna, zaraz będzie lało", "Fredziu, burza idzie", "Gienia, uciekajmy" i podobnych) skierowałam się w stronę domu. Chmura, posłuszna moim pobożnym życzeniom, przez dłuższy czas szła sobie grzecznie bokiem, ale w Grodźcu się zbuntowała i zaczął się miły orzeźwiający deszczyk przy promieniach Słońca... Ale tylko przez chwilę, bo zaraz Słoneczko się speszyło i schowało, a deszcz się rozkozaczył i zaczęło porządnie lać. Do domu już było niedaleko, to nie chciało mi się chować po przystankach autobusowych. Minęłam kolumnę czterech zaskoczonych rowerzystów (no, Panowie, ciency jesteście, że mnie nawet nie goniliście:P), aż tu nagle spod drzewa zaskoczyli mnie Sylwia i Krzysiu:) No to stanęłam i pomokłam solidarnie z nimi :) Jak się okazało, wracali z Dorotki, szkoda, że się wcześniej nie zgadaliśmy. Jak drzewo zaczęło przeciekać, a deszczyk zelżał, to przenieśliśmy się na przystanek pod mój blok, pogadaliśmy chwilę, ja się ulotniłam, bo zimno się zrobiło, a oni czekali na dogodniejsze warunki na powrót do domu;)

W sumie fajnie tak czasem pomoknąć, aż mi się przypomniały te wszystkie zeszłoroczne burzowe eskapady z Tomkiem;) Poza tym rower się umył, a ja miałam pretekst do wypicia gorącej herbaty z rumem;) No i ta bezcenna mina mamy..:D
Humor mi się poprawił, a tutaj się wyżyłam twórczo xP
Dane wycieczki:
27.10 km (2.00 km teren) czas: 01:16 h avg:21.39 km/h
Poniedziałek, 8 czerwca 2009Kategoria zwyczajnie
Wsiadłam dziś na rower w dżinsowych spodenkach...
... i zastanawiam się jak ja mogłam kiedyś tak normalnie jeździć :P

Pojechałam na ogródek do dziadków rozruszać trochę moje niskociśnieniowe serducho, pobawić się z kotami, pouczyć do jutrzejszego zaliczenia, poopalać i caaaaałkowicie przypadkiem załapać się na obiad ;)
Serducho się nieco rozruszało, koty mnie zignorowały, efekt nauki będzie jutro, opaliłam się standardowo krzywo, a obiad był pycha :P
Dane wycieczki:
4.49 km (0.00 km teren) czas: 00:15 h avg:17.96 km/h
Wtorek, 2 czerwca 2009Kategoria zwyczajnie
Między jednym zaliczeniem a zakuwaniem na kolejne przejechałam się do Parku Chorzowskiego :] Z powodu cierpiącej kończyny dolnej - tempo dziś spokojne.
Zrobiłam jedno kółeczko, bo się zaczęły zbierać jakieś mało przyjemne ciemne chmury. Z parku wyjechałam cała oblepiona białym shitem z topoli :| W drodze powrotnej do domu jeszcze wstąpiłam do babci po czereśnie, które właśnie konsumuję ;) No i cóż, dziś miałam farta, bo zaraz po tym jak weszłam do domu, zaczął lać deszcz ;)
Dane wycieczki:
29.43 km (2.00 km teren) czas: 01:23 h avg:21.27 km/h

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl