Wpisy archiwalne w kategorii
towarzysko
Dystans całkowity: | 4302.72 km (w terenie 579.57 km; 13.47%) |
Czas w ruchu: | 232:56 |
Średnia prędkość: | 18.43 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.30 km/h |
Suma podjazdów: | 1811 m |
Suma kalorii: | 3476 kcal |
Liczba aktywności: | 116 |
Średnio na aktywność: | 37.09 km i 2h 01m |
Więcej statystyk |
Środa, 25 czerwca 2008Kategoria towarzysko, terenowo, zwyczajnie
Strzelił dziś okrągły tysiąc :)
W planach była wycieczka na Chechło bądź tez na Pogorię, ale z powodu niepewnej, nieco mżawkowej pogody i niezbyt wczesnej pory wybraliśmy się z Józkiem jedynie do Parku Chorzowskiego. Ale nie ma tego złego, bo w końcu Józek pokazał mi mniej-więcej trasę zawodów sprzed kilku tygodni :)
W drodze powrotnej złapał nas deszcz... Ale nieugięci dojechaliśmy do czeladzkiego Statoila, skąd każde już pomknęło w swoją stronę :)
W planach była wycieczka na Chechło bądź tez na Pogorię, ale z powodu niepewnej, nieco mżawkowej pogody i niezbyt wczesnej pory wybraliśmy się z Józkiem jedynie do Parku Chorzowskiego. Ale nie ma tego złego, bo w końcu Józek pokazał mi mniej-więcej trasę zawodów sprzed kilku tygodni :)
W drodze powrotnej złapał nas deszcz... Ale nieugięci dojechaliśmy do czeladzkiego Statoila, skąd każde już pomknęło w swoją stronę :)
Dane wycieczki:
38.50 km (8.00 km teren) czas: 01:52 h avg:20.62 km/h
Niedziela, 22 czerwca 2008Kategoria zwyczajnie, towarzysko
Dolina Trzech Stawów i pół drogi do Rybaczówki - w połowie spotkałam Krzyśka, Karinę, Darka i Daniela i z nimi sobie wróciłam przez dolinę. No i tyle :)
Dane wycieczki:
39.70 km (7.00 km teren) czas: 01:52 h avg:21.27 km/h
Wtorek, 10 czerwca 2008Kategoria terenowo, towarzysko, zwyczajnie
Rower najlepszym sposobem na niemyślenie o kłopotach :] Moje nowe motto życiowe :|
Tak więc coby nie myśleć, pojechałam sobie samotnie na 3 Stawy, stamtąd miałam zamiar jechać w kierunku Ochojca, ale przed rozwidleniem drogi wyprzedził mnie jakiś człowieczek i nie mogłam nie wykorzystać okazji i nie podenerwować go nieco siadając na kole ;) Tym sposobem wylądowałam na Rybaczówce. Chciałam obadać niebieski szlak rowerowy, w kierunku Tych bodajże, ale po dojechaniu do jakiegoś skrzyżowania na Giszowcu ni w cholere nie mogłam się zorientować, gdzie on dalej leci... Pokręciłam się tam trochę, trafiłam na jakieś osiedle, skąd szlak ów bierze swój początek, ale w końcu zwątpiłam i z powrotem przez Dolinę, czując niedosyt po nieudanej próbie odnalezienie szlaku, pojechałam do Parku Chorzowskiego :D Standardowo na chwilkę przysiadłam pod kapeluszem na ławeczce, poobserwowałam sobie ludzi na rowerach (tudzież rowery z ludźmi na nich :P ) i obrałam kierunek dom.
Byłby to zapewne koniec jakże ciekawego streszczenie dnia, ale na skrzyżowaniu pod wieżą telewizyjną miejsce miała niespodziewajka ;) Spotkałam Piotrka (i tak sukces, że w ogóle usłyszałam, jak do mnie krzyczał, bo miałam słuchawki w uszach :P ), który w końcu (bo obiecywał już dłuższy czas :> ) pokazał mi ścieżkę rowerową z parku w stronę Czeladzi. Całkiem fajnie, omija ruchliwe ulice. I, jak to Piotruś bystrze zauważył, ścieżka jest niesamowicie dobrym miejscem na trening :P Można trenować dwie rzeczy: wstrzymywanie oddechu albo też po prostu szybszą jazdę, jako że krotki odcinek ścieżki wiedzie koło wysypiska śmieci xD
Tak więc coby nie myśleć, pojechałam sobie samotnie na 3 Stawy, stamtąd miałam zamiar jechać w kierunku Ochojca, ale przed rozwidleniem drogi wyprzedził mnie jakiś człowieczek i nie mogłam nie wykorzystać okazji i nie podenerwować go nieco siadając na kole ;) Tym sposobem wylądowałam na Rybaczówce. Chciałam obadać niebieski szlak rowerowy, w kierunku Tych bodajże, ale po dojechaniu do jakiegoś skrzyżowania na Giszowcu ni w cholere nie mogłam się zorientować, gdzie on dalej leci... Pokręciłam się tam trochę, trafiłam na jakieś osiedle, skąd szlak ów bierze swój początek, ale w końcu zwątpiłam i z powrotem przez Dolinę, czując niedosyt po nieudanej próbie odnalezienie szlaku, pojechałam do Parku Chorzowskiego :D Standardowo na chwilkę przysiadłam pod kapeluszem na ławeczce, poobserwowałam sobie ludzi na rowerach (tudzież rowery z ludźmi na nich :P ) i obrałam kierunek dom.
Byłby to zapewne koniec jakże ciekawego streszczenie dnia, ale na skrzyżowaniu pod wieżą telewizyjną miejsce miała niespodziewajka ;) Spotkałam Piotrka (i tak sukces, że w ogóle usłyszałam, jak do mnie krzyczał, bo miałam słuchawki w uszach :P ), który w końcu (bo obiecywał już dłuższy czas :> ) pokazał mi ścieżkę rowerową z parku w stronę Czeladzi. Całkiem fajnie, omija ruchliwe ulice. I, jak to Piotruś bystrze zauważył, ścieżka jest niesamowicie dobrym miejscem na trening :P Można trenować dwie rzeczy: wstrzymywanie oddechu albo też po prostu szybszą jazdę, jako że krotki odcinek ścieżki wiedzie koło wysypiska śmieci xD
Dane wycieczki:
59.10 km (20.00 km teren) czas: 02:48 h avg:21.11 km/h
Piątek, 6 czerwca 2008Kategoria zwyczajnie, towarzysko, terenowo
W planach na mój ostatni dzień 'nastolecieństwa' było 'przewodnikowanie' (ożesz, jakie ja dziś neologizmy tworzę:D)Józkowido zamku w Będzinie ;) Po drodze (no, prawie po drodze:P) był Rogoźnik (z lasami, po których już chyba przeszło rok nie jeździłam, w związku z czym i drogi zbyt dobrze nie pamiętałam... chyba jednak nie jestem najlepszym przewodnikiem :P), wszelkie okoliczne wiochy, Dorotka, wreszcie zamczysko :D A pod zamczyskiem mnóstwo ludzi i jakichś takich namiotów rycerskich, bo jak się okazało trafiliśmy na dni Będzina.
Z dedykacją dla Hose, dzięki któremu chodziłam cały wieczór uhahana :D
Z dedykacją dla Hose, dzięki któremu chodziłam cały wieczór uhahana :D
Dane wycieczki:
36.20 km (5.00 km teren) czas: 01:56 h avg:18.72 km/h
Poniedziałek, 2 czerwca 2008Kategoria zwyczajnie, towarzysko
Wieczorny wypad do Parku Chorzowskiego. Ot tak, parę kółeczek.
Miało mi towarzyszyć dwóch przystojnych mężczyzn, w końcu towarzyszył jeden, też dobrze ;)
Tylko kolana moje nieco dawały się we znaki...:/
Powrót znowu w blasku latarni :) i 'nocne Polaków rozmowy' pod moim blokiem :P
Miało mi towarzyszyć dwóch przystojnych mężczyzn, w końcu towarzyszył jeden, też dobrze ;)
Tylko kolana moje nieco dawały się we znaki...:/
Powrót znowu w blasku latarni :) i 'nocne Polaków rozmowy' pod moim blokiem :P
Dane wycieczki:
40.90 km (1.00 km teren) czas: 02:02 h avg:20.11 km/h
Piątek, 30 maja 2008Kategoria towarzysko, MK
Dziś wreszcie czas na rowerowanie :) Zwłaszcza, że musiałam jakoś uczcić moje zwolnienie z egzaminu :D A czymże innym uczcić jak nie jazdą ;)
Prosto z uczelni wpadłam do domu na szybki obiadek i prosto do Parku Chorzowskiego, skąd już w towarzystwie Sławka pojechaliśmy na Masę Krytyczną. Zbyt liczne towarzystwo niestety znów nie dopisało... A już towarzystwo dziewczyn to nie wspomnę... było nas 3 :] (dziewczyny, co z Wami?!) Po rundce ulicami Katowic część z nas obrała kierunek Park Chorzowski (rzecz jasna pozostałe dwie bikerki już zdążyły mnie opuścić...:] ), odłączył sie od nas Sławek i pojechał do domu, my siedliśmy na chwilkę i tez ruszyliśmy do domów. Moja siła perswazji chyba jakoś wyjątkowo dobrze działa na Przemka, bo znów nie miał planów, żeby jechać do Czeladzi, a pojechał :P
Foteczki z masy są tu i tu, a w bliskiej przyszłości mają być ponoć jeszcze tu i tu :)
P.S. Hose, trzymam kciuki za Twój jutrzejszy debiut :)
Prosto z uczelni wpadłam do domu na szybki obiadek i prosto do Parku Chorzowskiego, skąd już w towarzystwie Sławka pojechaliśmy na Masę Krytyczną. Zbyt liczne towarzystwo niestety znów nie dopisało... A już towarzystwo dziewczyn to nie wspomnę... było nas 3 :] (dziewczyny, co z Wami?!) Po rundce ulicami Katowic część z nas obrała kierunek Park Chorzowski (rzecz jasna pozostałe dwie bikerki już zdążyły mnie opuścić...:] ), odłączył sie od nas Sławek i pojechał do domu, my siedliśmy na chwilkę i tez ruszyliśmy do domów. Moja siła perswazji chyba jakoś wyjątkowo dobrze działa na Przemka, bo znów nie miał planów, żeby jechać do Czeladzi, a pojechał :P
Foteczki z masy są tu i tu, a w bliskiej przyszłości mają być ponoć jeszcze tu i tu :)
P.S. Hose, trzymam kciuki za Twój jutrzejszy debiut :)
Dane wycieczki:
53.60 km (0.00 km teren) czas: 02:44 h avg:19.61 km/h
Poniedziałek, 26 maja 2008Kategoria towarzysko, zwyczajnie
Zdesperowana po przeczytaniu kilkudziesięciu stron ustaw zrezygnowałam z dalszego wkuwania 'prawnych uwarunkowań gospodarki przestrzennej i ochrony środowiska' (interesujące już z nazwy, czyż nie?..) na rzecz rowera :]
Wyprowadziłam więc ze stajni mojego rumaka, przy okazji odkrywając tajemnicze czarne kropeczki na dnie bidonu (hmmm, czyżbyś, Olu, zapomniała wylać z niego wodę ponad tydzień temu...?) i pomknęłam do Parku Chorzowskiego. Jakoś tak z początku ciężkawo mi się jechało (eh, brak kondycji, brak kompletnie..), ale pod kapeluszem złapałam oddech i już było nieco lepiej :)
W drodze od kapelusze w stronę planetarium spotkaliśmy się przypadkiem z Przemkiem (który, swoją drogą, pewnie by mnie nawet nie zauważył jakbym go nie zawołała:P). Przemek co prawda jechał na 3 Stawy, aaaale w końcu ma się tę siłę perswazji :D Więc pojechał do Czeladzi :D
No i tyle by było z dzisiejszego kręcenia, aktualnie pożywiam się truskaweczkami i wracam do cudownych ustaw...
P.S. Poszukuję jednego rowerowego człowieczka, który miałby chęć na wypad w Bieszczady na tydzień od 26 lipca ze mną i mą familią. Konkretniej miałby chęć towarzyszyć mi w rowerowaniu po Bieszczadach ;) Ewentualnie więcej niż jednego, ale to już trzeba szukać noclegu :)
Wyprowadziłam więc ze stajni mojego rumaka, przy okazji odkrywając tajemnicze czarne kropeczki na dnie bidonu (hmmm, czyżbyś, Olu, zapomniała wylać z niego wodę ponad tydzień temu...?) i pomknęłam do Parku Chorzowskiego. Jakoś tak z początku ciężkawo mi się jechało (eh, brak kondycji, brak kompletnie..), ale pod kapeluszem złapałam oddech i już było nieco lepiej :)
W drodze od kapelusze w stronę planetarium spotkaliśmy się przypadkiem z Przemkiem (który, swoją drogą, pewnie by mnie nawet nie zauważył jakbym go nie zawołała:P). Przemek co prawda jechał na 3 Stawy, aaaale w końcu ma się tę siłę perswazji :D Więc pojechał do Czeladzi :D
No i tyle by było z dzisiejszego kręcenia, aktualnie pożywiam się truskaweczkami i wracam do cudownych ustaw...
P.S. Poszukuję jednego rowerowego człowieczka, który miałby chęć na wypad w Bieszczady na tydzień od 26 lipca ze mną i mą familią. Konkretniej miałby chęć towarzyszyć mi w rowerowaniu po Bieszczadach ;) Ewentualnie więcej niż jednego, ale to już trzeba szukać noclegu :)
Dane wycieczki:
29.20 km (0.00 km teren) czas: 01:15 h avg:23.36 km/h
Wtorek, 13 maja 2008Kategoria towarzysko, zwyczajnie
Jak najbardziej okrężna droga do Parku Chorzowskiego, kilka kółeczek i powrót w blasku latarni - ah, te pustki na drogach...:)
Dane wycieczki:
43.80 km (0.00 km teren) czas: 01:55 h avg:22.85 km/h
Niedziela, 27 kwietnia 2008Kategoria towarzysko, zwyczajnie
Dolina Trzech Stawów -> Rybaczówka -> Dolina Trzech Stawów -> Czeladź
Z dedykacją dla Krzysia, który dotarł do nas z Gliwic :)
Z dedykacją dla Krzysia, który dotarł do nas z Gliwic :)
Dane wycieczki:
53.10 km (0.00 km teren) czas: 02:43 h avg:19.55 km/h
Piątek, 25 kwietnia 2008Kategoria towarzysko, MK
Krótkie śmiganie po Chorzowskim Parku, następnie pierwsza masa w sezonie i rundka po Katowicach. Szkoda tylko, że tak niewielu ludzi przyjechało... Później znów Park - czytaj: Ola i same samce:P Ale czyż nie jest to jeden z największych uroków tego sportu..:D Bilans dnia: zmęczona Ola ;)
Dane wycieczki:
66.30 km (0.00 km teren) czas: 03:54 h avg:17.00 km/h