bikerka
algra7
z miasta
Czeladź
avatar

Info o mej skromnej osobie

  • Przejechałam juź 10644.49 km, z czego 716.57 km (6.73%) w terenie.
  • Na ujeżdżaniu mojego rumaka spędziłam 23d 08h 01m.
  • Osiągam zawrotną prędkość średnią 18.99 km/h xD
  • Dowiedz się więcej.
baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl Zagłębiowska Masa Krytyczna

Szukaj

Wykresik

Wykres roczny blog rowerowy algra7.bikestats.pl

Było, minęło...

Bratnie dusze :)

Poniedziałek, 9 czerwca 2008Kategoria zwyczajnie
Po posprzątaniu z mamuśką całego strychu i nawdychaniu się ton kurzu poszłam na rower się nieco dotlenić :]
Kierunek: Park Chorzowski. Dojechałam, posiedziałam na słoneczku i wróciłam, bo jeszcze mnie dziś czeka zakuwanie (trzymać kciuki jutro proszę, bo mam egzamin ;) ).

Z dedykacją dla pana na Leader Foxie z Parku i kierowcy tira z drogi za Statoilem w Czeladzi ;)
Dane wycieczki:
29.20 km (0.00 km teren) czas: 01:09 h avg:25.39 km/h
Sobota, 7 czerwca 2008Kategoria terenowo, zwyczajnie
Dolina Trzech Stawów i przebijanie się przez lasy na dolinie :) I sesyjka mojego ogiera :]

Znowu miałam w planach jechać dalej na Rybaczówkę, tym razem nie zabrakło mi motywacji co prawda, ale nadeszła wielka chmura i uznałam, że wracam do domu. Uciekałam tak tej chmurze przez cała drogę, a jak weszłam do domu to co? Chmura sobie sama poszła :P

Dane wycieczki:
33.80 km (5.00 km teren) czas: 01:33 h avg:21.81 km/h
Piątek, 6 czerwca 2008Kategoria zwyczajnie, towarzysko, terenowo
W planach na mój ostatni dzień 'nastolecieństwa' było 'przewodnikowanie' (ożesz, jakie ja dziś neologizmy tworzę:D)Józkowido zamku w Będzinie ;) Po drodze (no, prawie po drodze:P) był Rogoźnik (z lasami, po których już chyba przeszło rok nie jeździłam, w związku z czym i drogi zbyt dobrze nie pamiętałam... chyba jednak nie jestem najlepszym przewodnikiem :P), wszelkie okoliczne wiochy, Dorotka, wreszcie zamczysko :D A pod zamczyskiem mnóstwo ludzi i jakichś takich namiotów rycerskich, bo jak się okazało trafiliśmy na dni Będzina.

Z dedykacją dla Hose, dzięki któremu chodziłam cały wieczór uhahana :D
Dane wycieczki:
36.20 km (5.00 km teren) czas: 01:56 h avg:18.72 km/h
Wtorek, 3 czerwca 2008Kategoria zwyczajnie
Na ogródek do dziadków w celu zażycia nieco witaminki D... niestety nie udało mi się długo wytrzymać na słońcu w takim upale :]
Dane wycieczki:
4.30 km (0.00 km teren) czas: 00:14 h avg:18.43 km/h
Poniedziałek, 2 czerwca 2008Kategoria zwyczajnie, towarzysko
Wieczorny wypad do Parku Chorzowskiego. Ot tak, parę kółeczek.
Miało mi towarzyszyć dwóch przystojnych mężczyzn, w końcu towarzyszył jeden, też dobrze ;)
Tylko kolana moje nieco dawały się we znaki...:/
Powrót znowu w blasku latarni :) i 'nocne Polaków rozmowy' pod moim blokiem :P

Dane wycieczki:
40.90 km (1.00 km teren) czas: 02:02 h avg:20.11 km/h
Niedziela, 1 czerwca 2008Kategoria całodniowo
-> Czeladź, czyli moja piękna mieścina, skąd zaczęła się dzisiejsza piękna wycieczka :D (żeby nie psuć nastroju wcale nie wspomnę, że w planie było jeżdżenie z kilkuosobową ekipą, a w końcu nikt się nie odezwał i jeździłam cały dzień sama :| )
-> Będzin
-> Wojkowice (fajny długi asfaltowy zjazd :) )
-> Babrowniki
-> Piekary Śląskie
-> Świerklaniec (czyli mój cel :D była też miła chłodząca fontanna, która zraszała ludzi na dużą odległość ;) rozbroił mnie pan, który zapytał, wskazując na moje pedały, czy to są oryginalne pedały, czy tu czegoś może brakuje...:D trochę kręcenia się po parku, trochę posiedziałam, nawet nie było tak przeraźliwie dużo ludzi, chociaż mało tez nie... objechałam mały zalew, później duży zalew aż w końcu dojechałam do kolejnego punktu :> poniżej kilka fotek, kiepskiej jakości co prawda, bo z komórki)

Fontanna w parku zraszająca wszystko dookoła;)


Plujący jeleń albo coś w ten gust


Zdjęcie robione trzęsącą się ręką w czasie jazdy ;) Miał być sam zalew (to jest mniejszy zalew w Świerklańcu), para staruszków wyszła przypadkiem, ale w sumie podoba mi się ta fotka :)


Większy zalew w Świerklańcu (z którego bodajże jest ujęcie wody pitnej..) i długi most wzdłuż niego wiodący na...


-> Wymysłów


-> Dobieszowice
-> Bobrowniki
-> Rogoźnik (najpierw zalew nr 1 bo pomyliłam drogę :P pewna, że dojadę nad ten zalew co zwykle, dojechałam jednak na jakiś inny :P po jakimś czasie błądzenia po lasach w końcu dojechałam tam gdzie chciałam :P )
-> Wojkowice (gdzie mucha mi się rozpłaszczyła na okularach i na moment ograniczyła widoczność :P )
-> Będzin
-> Czeladź (w domku zjadłam sobie obiadek, odpoczęłam chwilkę i ruszyłam w dalszą drogę..)
-> Dolina Trzech Stawów (oczywiście nie pomyślałam o tym, że dzisiaj Dzień Dziecka i pewnie będzie jakaś impreza na dolinie... a jednak była.. także tłum ludzi... dobrze, że nie strzeliło mi nic głupszego do łba i nie pojechałam do Parku Chorzowksiego :] )

Miałam się wybrać jeszcze na Rybaczówkę, ale jakoś zabrakło mi motywacji...
Bilans dzisiejszego dnia: opalenizna na zeberke :]

Dane wycieczki:
80.10 km (5.00 km teren) czas: 03:48 h avg:21.08 km/h
Piątek, 30 maja 2008Kategoria towarzysko, MK
Dziś wreszcie czas na rowerowanie :) Zwłaszcza, że musiałam jakoś uczcić moje zwolnienie z egzaminu :D A czymże innym uczcić jak nie jazdą ;)

Prosto z uczelni wpadłam do domu na szybki obiadek i prosto do Parku Chorzowskiego, skąd już w towarzystwie Sławka pojechaliśmy na Masę Krytyczną. Zbyt liczne towarzystwo niestety znów nie dopisało... A już towarzystwo dziewczyn to nie wspomnę... było nas 3 :] (dziewczyny, co z Wami?!) Po rundce ulicami Katowic część z nas obrała kierunek Park Chorzowski (rzecz jasna pozostałe dwie bikerki już zdążyły mnie opuścić...:] ), odłączył sie od nas Sławek i pojechał do domu, my siedliśmy na chwilkę i tez ruszyliśmy do domów. Moja siła perswazji chyba jakoś wyjątkowo dobrze działa na Przemka, bo znów nie miał planów, żeby jechać do Czeladzi, a pojechał :P

Foteczki z masy są tu i tu, a w bliskiej przyszłości mają być ponoć jeszcze tu i tu :)

P.S. Hose, trzymam kciuki za Twój jutrzejszy debiut :)
Dane wycieczki:
53.60 km (0.00 km teren) czas: 02:44 h avg:19.61 km/h
Poniedziałek, 26 maja 2008Kategoria towarzysko, zwyczajnie
Zdesperowana po przeczytaniu kilkudziesięciu stron ustaw zrezygnowałam z dalszego wkuwania 'prawnych uwarunkowań gospodarki przestrzennej i ochrony środowiska' (interesujące już z nazwy, czyż nie?..) na rzecz rowera :]
Wyprowadziłam więc ze stajni mojego rumaka, przy okazji odkrywając tajemnicze czarne kropeczki na dnie bidonu (hmmm, czyżbyś, Olu, zapomniała wylać z niego wodę ponad tydzień temu...?) i pomknęłam do Parku Chorzowskiego. Jakoś tak z początku ciężkawo mi się jechało (eh, brak kondycji, brak kompletnie..), ale pod kapeluszem złapałam oddech i już było nieco lepiej :)
W drodze od kapelusze w stronę planetarium spotkaliśmy się przypadkiem z Przemkiem (który, swoją drogą, pewnie by mnie nawet nie zauważył jakbym go nie zawołała:P). Przemek co prawda jechał na 3 Stawy, aaaale w końcu ma się tę siłę perswazji :D Więc pojechał do Czeladzi :D

No i tyle by było z dzisiejszego kręcenia, aktualnie pożywiam się truskaweczkami i wracam do cudownych ustaw...


P.S. Poszukuję jednego rowerowego człowieczka, który miałby chęć na wypad w Bieszczady na tydzień od 26 lipca ze mną i mą familią. Konkretniej miałby chęć towarzyszyć mi w rowerowaniu po Bieszczadach ;) Ewentualnie więcej niż jednego, ale to już trzeba szukać noclegu :)
Dane wycieczki:
29.20 km (0.00 km teren) czas: 01:15 h avg:23.36 km/h
Czwartek, 15 maja 2008Kategoria zwyczajnie
Krótki wypad do Parku Chorzowskiego między pracą a... pracą :]
Dane wycieczki:
22.50 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:22.50 km/h
Wtorek, 13 maja 2008Kategoria towarzysko, zwyczajnie
Jak najbardziej okrężna droga do Parku Chorzowskiego, kilka kółeczek i powrót w blasku latarni - ah, te pustki na drogach...:)
Dane wycieczki:
43.80 km (0.00 km teren) czas: 01:55 h avg:22.85 km/h

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl