bikerka
algra7
z miasta
Czeladź
avatar

Info o mej skromnej osobie

  • Przejechałam juź 10644.49 km, z czego 716.57 km (6.73%) w terenie.
  • Na ujeżdżaniu mojego rumaka spędziłam 23d 08h 01m.
  • Osiągam zawrotną prędkość średnią 18.99 km/h xD
  • Dowiedz się więcej.
baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl Zagłębiowska Masa Krytyczna

Szukaj

Wykresik

Wykres roczny blog rowerowy algra7.bikestats.pl

Było, minęło...

Bratnie dusze :)

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2008

Dystans całkowity:675.50 km (w terenie 81.00 km; 11.99%)
Czas w ruchu:31:39
Średnia prędkość:21.34 km/h
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:39.74 km i 1h 51m
Więcej statystyk
Wtorek, 10 czerwca 2008Kategoria terenowo, towarzysko, zwyczajnie
Rower najlepszym sposobem na niemyślenie o kłopotach :] Moje nowe motto życiowe :|

Tak więc coby nie myśleć, pojechałam sobie samotnie na 3 Stawy, stamtąd miałam zamiar jechać w kierunku Ochojca, ale przed rozwidleniem drogi wyprzedził mnie jakiś człowieczek i nie mogłam nie wykorzystać okazji i nie podenerwować go nieco siadając na kole ;) Tym sposobem wylądowałam na Rybaczówce. Chciałam obadać niebieski szlak rowerowy, w kierunku Tych bodajże, ale po dojechaniu do jakiegoś skrzyżowania na Giszowcu ni w cholere nie mogłam się zorientować, gdzie on dalej leci... Pokręciłam się tam trochę, trafiłam na jakieś osiedle, skąd szlak ów bierze swój początek, ale w końcu zwątpiłam i z powrotem przez Dolinę, czując niedosyt po nieudanej próbie odnalezienie szlaku, pojechałam do Parku Chorzowskiego :D Standardowo na chwilkę przysiadłam pod kapeluszem na ławeczce, poobserwowałam sobie ludzi na rowerach (tudzież rowery z ludźmi na nich :P ) i obrałam kierunek dom.
Byłby to zapewne koniec jakże ciekawego streszczenie dnia, ale na skrzyżowaniu pod wieżą telewizyjną miejsce miała niespodziewajka ;) Spotkałam Piotrka (i tak sukces, że w ogóle usłyszałam, jak do mnie krzyczał, bo miałam słuchawki w uszach :P ), który w końcu (bo obiecywał już dłuższy czas :> ) pokazał mi ścieżkę rowerową z parku w stronę Czeladzi. Całkiem fajnie, omija ruchliwe ulice. I, jak to Piotruś bystrze zauważył, ścieżka jest niesamowicie dobrym miejscem na trening :P Można trenować dwie rzeczy: wstrzymywanie oddechu albo też po prostu szybszą jazdę, jako że krotki odcinek ścieżki wiedzie koło wysypiska śmieci xD
Dane wycieczki:
59.10 km (20.00 km teren) czas: 02:48 h avg:21.11 km/h
Poniedziałek, 9 czerwca 2008Kategoria zwyczajnie
Po posprzątaniu z mamuśką całego strychu i nawdychaniu się ton kurzu poszłam na rower się nieco dotlenić :]
Kierunek: Park Chorzowski. Dojechałam, posiedziałam na słoneczku i wróciłam, bo jeszcze mnie dziś czeka zakuwanie (trzymać kciuki jutro proszę, bo mam egzamin ;) ).

Z dedykacją dla pana na Leader Foxie z Parku i kierowcy tira z drogi za Statoilem w Czeladzi ;)
Dane wycieczki:
29.20 km (0.00 km teren) czas: 01:09 h avg:25.39 km/h
Sobota, 7 czerwca 2008Kategoria terenowo, zwyczajnie
Dolina Trzech Stawów i przebijanie się przez lasy na dolinie :) I sesyjka mojego ogiera :]

Znowu miałam w planach jechać dalej na Rybaczówkę, tym razem nie zabrakło mi motywacji co prawda, ale nadeszła wielka chmura i uznałam, że wracam do domu. Uciekałam tak tej chmurze przez cała drogę, a jak weszłam do domu to co? Chmura sobie sama poszła :P

Dane wycieczki:
33.80 km (5.00 km teren) czas: 01:33 h avg:21.81 km/h
Piątek, 6 czerwca 2008Kategoria zwyczajnie, towarzysko, terenowo
W planach na mój ostatni dzień 'nastolecieństwa' było 'przewodnikowanie' (ożesz, jakie ja dziś neologizmy tworzę:D)Józkowido zamku w Będzinie ;) Po drodze (no, prawie po drodze:P) był Rogoźnik (z lasami, po których już chyba przeszło rok nie jeździłam, w związku z czym i drogi zbyt dobrze nie pamiętałam... chyba jednak nie jestem najlepszym przewodnikiem :P), wszelkie okoliczne wiochy, Dorotka, wreszcie zamczysko :D A pod zamczyskiem mnóstwo ludzi i jakichś takich namiotów rycerskich, bo jak się okazało trafiliśmy na dni Będzina.

Z dedykacją dla Hose, dzięki któremu chodziłam cały wieczór uhahana :D
Dane wycieczki:
36.20 km (5.00 km teren) czas: 01:56 h avg:18.72 km/h
Wtorek, 3 czerwca 2008Kategoria zwyczajnie
Na ogródek do dziadków w celu zażycia nieco witaminki D... niestety nie udało mi się długo wytrzymać na słońcu w takim upale :]
Dane wycieczki:
4.30 km (0.00 km teren) czas: 00:14 h avg:18.43 km/h
Poniedziałek, 2 czerwca 2008Kategoria zwyczajnie, towarzysko
Wieczorny wypad do Parku Chorzowskiego. Ot tak, parę kółeczek.
Miało mi towarzyszyć dwóch przystojnych mężczyzn, w końcu towarzyszył jeden, też dobrze ;)
Tylko kolana moje nieco dawały się we znaki...:/
Powrót znowu w blasku latarni :) i 'nocne Polaków rozmowy' pod moim blokiem :P

Dane wycieczki:
40.90 km (1.00 km teren) czas: 02:02 h avg:20.11 km/h
Niedziela, 1 czerwca 2008Kategoria całodniowo
-> Czeladź, czyli moja piękna mieścina, skąd zaczęła się dzisiejsza piękna wycieczka :D (żeby nie psuć nastroju wcale nie wspomnę, że w planie było jeżdżenie z kilkuosobową ekipą, a w końcu nikt się nie odezwał i jeździłam cały dzień sama :| )
-> Będzin
-> Wojkowice (fajny długi asfaltowy zjazd :) )
-> Babrowniki
-> Piekary Śląskie
-> Świerklaniec (czyli mój cel :D była też miła chłodząca fontanna, która zraszała ludzi na dużą odległość ;) rozbroił mnie pan, który zapytał, wskazując na moje pedały, czy to są oryginalne pedały, czy tu czegoś może brakuje...:D trochę kręcenia się po parku, trochę posiedziałam, nawet nie było tak przeraźliwie dużo ludzi, chociaż mało tez nie... objechałam mały zalew, później duży zalew aż w końcu dojechałam do kolejnego punktu :> poniżej kilka fotek, kiepskiej jakości co prawda, bo z komórki)

Fontanna w parku zraszająca wszystko dookoła;)


Plujący jeleń albo coś w ten gust


Zdjęcie robione trzęsącą się ręką w czasie jazdy ;) Miał być sam zalew (to jest mniejszy zalew w Świerklańcu), para staruszków wyszła przypadkiem, ale w sumie podoba mi się ta fotka :)


Większy zalew w Świerklańcu (z którego bodajże jest ujęcie wody pitnej..) i długi most wzdłuż niego wiodący na...


-> Wymysłów


-> Dobieszowice
-> Bobrowniki
-> Rogoźnik (najpierw zalew nr 1 bo pomyliłam drogę :P pewna, że dojadę nad ten zalew co zwykle, dojechałam jednak na jakiś inny :P po jakimś czasie błądzenia po lasach w końcu dojechałam tam gdzie chciałam :P )
-> Wojkowice (gdzie mucha mi się rozpłaszczyła na okularach i na moment ograniczyła widoczność :P )
-> Będzin
-> Czeladź (w domku zjadłam sobie obiadek, odpoczęłam chwilkę i ruszyłam w dalszą drogę..)
-> Dolina Trzech Stawów (oczywiście nie pomyślałam o tym, że dzisiaj Dzień Dziecka i pewnie będzie jakaś impreza na dolinie... a jednak była.. także tłum ludzi... dobrze, że nie strzeliło mi nic głupszego do łba i nie pojechałam do Parku Chorzowksiego :] )

Miałam się wybrać jeszcze na Rybaczówkę, ale jakoś zabrakło mi motywacji...
Bilans dzisiejszego dnia: opalenizna na zeberke :]

Dane wycieczki:
80.10 km (5.00 km teren) czas: 03:48 h avg:21.08 km/h

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl