Sobota, 24 maja 2014Kategoria całodniowo, towarzysko
Toszek
Dane wycieczki:
70.73 km (2.00 km teren) czas: 03:42 h avg:19.12 km/h
Piątek, 23 maja 2014Kategoria terenowo, towarzysko
Gliwice
Dane wycieczki:
25.52 km (10.00 km teren) czas: 01:44 h avg:14.72 km/h
Środa, 21 maja 2014Kategoria towarzysko
Świerklaniec
Dane wycieczki:
39.62 km (5.00 km teren) czas: 01:57 h avg:20.32 km/h
Poniedziałek, 19 maja 2014Kategoria towarzysko
Pogoria III, Pogoria IV
Dane wycieczki:
43.34 km (5.00 km teren) czas: 02:10 h avg:20.00 km/h
Czwartek, 3 kwietnia 2014Kategoria zwyczajnie
Inauguracja sezonu rowerowego pod znakiem Dorotki :)
Co prawda już się powoli ściemniało, kiedy wychodziłam z domu, ale dziś nic nie mogło mnie powstrzymać! Zresztą pewnien lekko podchmielony pan po drodze nie omieszkał pochwalić, jaki to mam sprytny "reflektorek", w związku z powyższym udało mi się nie wpaść w żadną dziurę na drodze.
Trasa: Czeladź -> Wojkowice -> Grodziec -> góra św. Doroty -> Czeladź
Edmund oczywiście musiał coś odwalić i po drodze się wykrzaczył, ale mówi tak:
Co prawda już się powoli ściemniało, kiedy wychodziłam z domu, ale dziś nic nie mogło mnie powstrzymać! Zresztą pewnien lekko podchmielony pan po drodze nie omieszkał pochwalić, jaki to mam sprytny "reflektorek", w związku z powyższym udało mi się nie wpaść w żadną dziurę na drodze.
Trasa: Czeladź -> Wojkowice -> Grodziec -> góra św. Doroty -> Czeladź
Edmund oczywiście musiał coś odwalić i po drodze się wykrzaczył, ale mówi tak:
Dane wycieczki:
13.28 km (1.00 km teren) czas: 00:42 h avg:18.97 km/h
Piątek, 30 sierpnia 2013Kategoria MK, towarzysko
Masa Krytyczna w Katowicach :)
Z małym wahaniem, czy oby na pewno nie złapie mnie deszcz gdzieś po drodze, ale ostatecznie w miarę się wypogodziło no i pojechałam :)
Trasa trochę inna niż w zeszłym miesiącu, wreszcie powrót na Pętlę Słoneczną!
Po MK do Czeladzi na piwko, ale wieczory już niestety całkiem zimne i jakby jesienne :(
Trasa:
/4784150
Z małym wahaniem, czy oby na pewno nie złapie mnie deszcz gdzieś po drodze, ale ostatecznie w miarę się wypogodziło no i pojechałam :)
Trasa trochę inna niż w zeszłym miesiącu, wreszcie powrót na Pętlę Słoneczną!
Po MK do Czeladzi na piwko, ale wieczory już niestety całkiem zimne i jakby jesienne :(
Trasa:
/4784150
Dane wycieczki:
37.37 km (0.00 km teren) czas: 02:25 h avg:15.46 km/h
Niedziela, 18 sierpnia 2013Kategoria towarzysko, zwyczajnie
Dolina Trzech Stawów, coby wycisnąć z długiego weekendu ostatnie soki, jak z nieźle już zmiętolonej cytryny ;)
Po dwóch dniach górskich wędrówek mocy nieco brak, dlatego też tempo "niewysiłkowe" i leżenie plackiem na trawce na dolinie ;) W drodze powrotnej ambicja mnie ponosiła jedynie na podjazdach ;)
Edmund coś się urwał dziś w połowie drogi:
/4784150
Z pozdrowieniami dla "rozglądającego się za kotletem" :D
Po dwóch dniach górskich wędrówek mocy nieco brak, dlatego też tempo "niewysiłkowe" i leżenie plackiem na trawce na dolinie ;) W drodze powrotnej ambicja mnie ponosiła jedynie na podjazdach ;)
Edmund coś się urwał dziś w połowie drogi:
/4784150
Z pozdrowieniami dla "rozglądającego się za kotletem" :D
Dane wycieczki:
34.24 km (1.00 km teren) czas: 01:46 h avg:19.38 km/h
Środa, 14 sierpnia 2013Kategoria towarzysko, zwyczajnie
Na sosnowieckie Stawiki, a potem lasek milowicki celem wyżycia się. Na zwieńczenie dnia refleksje na czeladzkim moście.
Dystans: słaby :(
Humor: lepszy :)
/4784150
Dystans: słaby :(
Humor: lepszy :)
/4784150
Dane wycieczki:
22.57 km (5.00 km teren) czas: 01:10 h avg:19.35 km/h
Poniedziałek, 12 sierpnia 2013Kategoria towarzysko
Dziś spontaniczny wypad na Pogorię - trasa spod będzińskiego zamku, przez Pogorię III, do parkingu przy końcu Pogorii IV, tam mały refleksyjny plażing i droga powrotna ;) Miała być drogą przez las, ale z powodu krótszego już dużo dnia i zbliżającego się w związku z tym zmroku jednak wróciliśmy tą samą strona jeziora, czyli asfaltem, a później znów tymi samymi ścieżkami przy "trójce" i przez park Zielona. Przy zamku w Będzinie przyszła refleksja o spadających gwiazdach i szybki pomysł coby gdzieś tam posiedzieć i popatrzeć. Gwiazd widać nie było, ale pod zamkiem zawsze przyjemnie posiedzieć ;)
Dane wycieczki:
41.71 km (10.00 km teren) czas: 02:47 h avg:14.99 km/h
Niedziela, 4 sierpnia 2013Kategoria całodniowo, towarzysko
Na początek krótka relacja z wczorajszego dnia, też rowerowego, tylko w wykonaniu nie moim, a 134 par cudownych męskich łydek - czyli ostatni etap Tour de Pologne w Krakowie.
Tłum oczywiście na rynku niesamowity, pełno ludzi w kawiarniach, pełno kwiaciarek, pełno Japończyków z kamerami (swoją drogą świetny termin na zwiedzanie, nie ma co), pełno obsługi TdP, pełno widzów, ogółem PEŁNO CZŁOWIEKÓW :P
Jazda indywidualna na czas, czyli coś nowego na etapie w Krakowie. Długo trwało, więc można było się przemieszczać i robić fajne zdjęcia łydkom... to znaczy panom kolarzom oczywiście :) Ale jednak jazdę peletonu ogląda się inaczej, w peletonie jest jakaś siła, wydaje się, że jedzie dużo szybciej niż taki pojedynczy kolarz. Jakkolwiek nigdy nie byłam zwolenniczką rund w takich wyścigach, tak stwierdzam, że dla widza są o wiele ciekawsze niż to co wczoraj oglądaliśmy. Jednak podobało mi się tak czy inaczej :)
Zaskoczenie dnia: aerodynamiczne bidony :D Oczywiście: aerodynamiczne kaski, kółka... ale żeby nawet bidony?! Wow :D
No i najważniejsze! Gratulacje dla Rafała Majki za 4. miejsce w TdP! Szkoda tej żółtej koszulki, ale i tak jest fantastycznie :)
Dziś dzień też rowerowy. Kierunek: zamek w Siewierzu. Czyli pobudka o 7 rano (znów po weekendzie będę bardziej niewyspana niż po tygodniu pracy :P ), o 8 rano start ze Sławkiem z Czeladzi, przed 9 zbiórka przy molo przy Pogorii III. Ostatecznie w kierunku Siewierza wyruszyliśmy sami ze Sławkiem - tutaj pozdrowienia dla Moniki i Tomka!
Zamek zwiedziliśmy dokładnie, pan nas nawet nie wygonił z dziedzińca z rowerami, a co więcej sam zaproponował, żeby rowery gdzieś bezpiecznie zostawić, wielki pozytyw :) Na koniec dostałam jeszcze folder o historii zamku, jako że byłam tam pierwszy raz. Swoją drogą nadal pozostaje dla mnie niezrozumiałe, dlaczego mieszkając tyle lat tak blisko tego miejsca nigdy wcześniej tam nie byłam...
Przy okazji były rozmowy z konserwatorem zabytków na temat konserwacji, remontów i odbudowywania zamków. Jak to się niespodziewanie można różnych ciekawych rzeczy dowiedzieć od przypadkowo spotkanych ludzi :) Również pozytyw.
Po zwiedzaniu zasiedliśmy na ławeczce, skonsumowaliśmy snickersy i kanapki, pogadaliśmy o rzeczach ważnych i mniej ważnych, opracowaliśmy drogę powrotną i wyruszyliśmy. Trasa powrotna oczywiście trochę zmieniona, coby nie było nudno, pojechaliśmy w kierunku Pogorii I zahaczając o bagna w Antoniowie, gdzie Sławek pokazywał mi punkty kontrolne z wczorajszego rajdu na orientację. Stamtąd szlakiem rowerowym na Pogorię III, krótka regeneracja i powrót do domu standardową już trasą :)
W drodze powrotnej lekko pokropił deszcz, co było orzeźwiające, a wręcz zbawienne :) Mimo wypicia 2,5 litra płynów w czasie jazdy :P
Dziś o dziwo Edmund zadziałał bez szwanku :)
/4784150
Tłum oczywiście na rynku niesamowity, pełno ludzi w kawiarniach, pełno kwiaciarek, pełno Japończyków z kamerami (swoją drogą świetny termin na zwiedzanie, nie ma co), pełno obsługi TdP, pełno widzów, ogółem PEŁNO CZŁOWIEKÓW :P
Jazda indywidualna na czas, czyli coś nowego na etapie w Krakowie. Długo trwało, więc można było się przemieszczać i robić fajne zdjęcia łydkom... to znaczy panom kolarzom oczywiście :) Ale jednak jazdę peletonu ogląda się inaczej, w peletonie jest jakaś siła, wydaje się, że jedzie dużo szybciej niż taki pojedynczy kolarz. Jakkolwiek nigdy nie byłam zwolenniczką rund w takich wyścigach, tak stwierdzam, że dla widza są o wiele ciekawsze niż to co wczoraj oglądaliśmy. Jednak podobało mi się tak czy inaczej :)
Zaskoczenie dnia: aerodynamiczne bidony :D Oczywiście: aerodynamiczne kaski, kółka... ale żeby nawet bidony?! Wow :D
No i najważniejsze! Gratulacje dla Rafała Majki za 4. miejsce w TdP! Szkoda tej żółtej koszulki, ale i tak jest fantastycznie :)
Tour de Pologne© algra7
Dziś dzień też rowerowy. Kierunek: zamek w Siewierzu. Czyli pobudka o 7 rano (znów po weekendzie będę bardziej niewyspana niż po tygodniu pracy :P ), o 8 rano start ze Sławkiem z Czeladzi, przed 9 zbiórka przy molo przy Pogorii III. Ostatecznie w kierunku Siewierza wyruszyliśmy sami ze Sławkiem - tutaj pozdrowienia dla Moniki i Tomka!
Zamek w Siewierzu© algra7
Zamek zwiedziliśmy dokładnie, pan nas nawet nie wygonił z dziedzińca z rowerami, a co więcej sam zaproponował, żeby rowery gdzieś bezpiecznie zostawić, wielki pozytyw :) Na koniec dostałam jeszcze folder o historii zamku, jako że byłam tam pierwszy raz. Swoją drogą nadal pozostaje dla mnie niezrozumiałe, dlaczego mieszkając tyle lat tak blisko tego miejsca nigdy wcześniej tam nie byłam...
Przy okazji były rozmowy z konserwatorem zabytków na temat konserwacji, remontów i odbudowywania zamków. Jak to się niespodziewanie można różnych ciekawych rzeczy dowiedzieć od przypadkowo spotkanych ludzi :) Również pozytyw.
Artistiko foto ;)© Sławek W.
Po zwiedzaniu zasiedliśmy na ławeczce, skonsumowaliśmy snickersy i kanapki, pogadaliśmy o rzeczach ważnych i mniej ważnych, opracowaliśmy drogę powrotną i wyruszyliśmy. Trasa powrotna oczywiście trochę zmieniona, coby nie było nudno, pojechaliśmy w kierunku Pogorii I zahaczając o bagna w Antoniowie, gdzie Sławek pokazywał mi punkty kontrolne z wczorajszego rajdu na orientację. Stamtąd szlakiem rowerowym na Pogorię III, krótka regeneracja i powrót do domu standardową już trasą :)
Bagna w Antoniowie© Sławek W.
W drodze powrotnej lekko pokropił deszcz, co było orzeźwiające, a wręcz zbawienne :) Mimo wypicia 2,5 litra płynów w czasie jazdy :P
Dziś o dziwo Edmund zadziałał bez szwanku :)
/4784150
Dane wycieczki:
62.94 km (20.00 km teren) czas: 03:38 h avg:17.32 km/h