Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2008
Dystans całkowity: | 939.44 km (w terenie 51.57 km; 5.49%) |
Czas w ruchu: | 45:49 |
Średnia prędkość: | 20.50 km/h |
Liczba aktywności: | 20 |
Średnio na aktywność: | 46.97 km i 2h 17m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 17 sierpnia 2008Kategoria całodniowo
Dnia dzisiejszego zakończył się piękny czas pod tytułem '3 lata bez kapcia'... Oczywiście musiało to stać się wtedy, kiedy się umówiłam na dłuższe jeżdżenie :/ Eh, życie.
Łatki, dziwnym zbiegiem okoliczności, zostały w domu w saszetce pod ramę zamiast przemknąć ukradkiem do plecaka, który miałam ze sobą :| Tak więc 40 minut z buta z Józefowa do domu...
Później rowerkiem do dziadków w celu obiadowym, stamtąd na 3 Stawy.. Coby udowodnić, że nieszczęścia chodzą parami - na Dąbrówce kapeć number 2. Już mnie nerw chwycił, ale mówię nieeee, tak nie będzie!! Nie dam się!! =) I za jakiś czas dojechałam w końcu na Dolinę (mały wyścig z chłopaczkiem na V5 - nie dałam się :D ), a stamtąd do Parku Chorzowskiego już bez większych przygód :)
Łatki, dziwnym zbiegiem okoliczności, zostały w domu w saszetce pod ramę zamiast przemknąć ukradkiem do plecaka, który miałam ze sobą :| Tak więc 40 minut z buta z Józefowa do domu...
Później rowerkiem do dziadków w celu obiadowym, stamtąd na 3 Stawy.. Coby udowodnić, że nieszczęścia chodzą parami - na Dąbrówce kapeć number 2. Już mnie nerw chwycił, ale mówię nieeee, tak nie będzie!! Nie dam się!! =) I za jakiś czas dojechałam w końcu na Dolinę (mały wyścig z chłopaczkiem na V5 - nie dałam się :D ), a stamtąd do Parku Chorzowskiego już bez większych przygód :)
Dane wycieczki:
50.83 km (3.00 km teren) czas: 02:16 h avg:22.43 km/h
Środa, 13 sierpnia 2008Kategoria towarzysko, zwyczajnie
Park Chorzowski z Przemkiem:) Ot takie sobie kręcenie kółeczek.
Poza tym dziś się dowiedziałam, że w mojej pięknej Czeladzi na Reggeneracji zagra Akurat :D
Poza tym dziś się dowiedziałam, że w mojej pięknej Czeladzi na Reggeneracji zagra Akurat :D
Dane wycieczki:
72.30 km (0.00 km teren) czas: 03:09 h avg:22.95 km/h
Poniedziałek, 11 sierpnia 2008Kategoria zwyczajnie
Rano odwiedziny w Decathlonie ;)
A po południu rowerek... stare zakątki doliny trzech stawów...
A po południu rowerek... stare zakątki doliny trzech stawów...
Dane wycieczki:
32.17 km (1.00 km teren) czas: 01:26 h avg:22.44 km/h
Niedziela, 10 sierpnia 2008Kategoria zwyczajnie
3S...
Aż się zdziwiłam, nowy asfalt położyli na Dolinie :) Fajno się jechało.
P.S. W któryś dzień weekendu 23-24 sierpnia, jeżeli nic nie zniweczy tych jakże poważnych planów, Krzysiek G. oraz moja skromna osoba wybieramy się na górę Żar... Chętni - zgłaszać się :)
Aż się zdziwiłam, nowy asfalt położyli na Dolinie :) Fajno się jechało.
P.S. W któryś dzień weekendu 23-24 sierpnia, jeżeli nic nie zniweczy tych jakże poważnych planów, Krzysiek G. oraz moja skromna osoba wybieramy się na górę Żar... Chętni - zgłaszać się :)
Dane wycieczki:
28.93 km (0.00 km teren) czas: 01:22 h avg:21.17 km/h
Sobota, 9 sierpnia 2008Kategoria zwyczajnie
W deszczu na krakowski dworzec...
...i już do domu :(
...i już do domu :(
Dane wycieczki:
6.85 km (0.00 km teren) czas: 00:25 h avg:16.44 km/h
Piątek, 8 sierpnia 2008Kategoria zwyczajnie
Przez bulwary na krakowskie Błonia, gdzie złapał mnie deszczyk. Z tej okazji miałam wracać już do domu, ale padać przestało więc wybrałam się na kopiec Kościuszki - a właściwie pod kopiec, bo na samą górę z rowerami zakaz wstępu...
Jeszcze mi było mało, więc nie oglądając się na nic wróciłam na Błonia. Jak się okazało mogłam jednak się obejrzeć, bo nadeszła wielka czarna chmura i zaczęło lać... Największą ulewę co prawda przeczekałam na jakimś przystanku, ale do domu i tak wróciłam przemoczona do suchej nitki, bardziej z tego co chlapało mi spod kół niż z samego deszczu :]
Jeszcze mi było mało, więc nie oglądając się na nic wróciłam na Błonia. Jak się okazało mogłam jednak się obejrzeć, bo nadeszła wielka czarna chmura i zaczęło lać... Największą ulewę co prawda przeczekałam na jakimś przystanku, ale do domu i tak wróciłam przemoczona do suchej nitki, bardziej z tego co chlapało mi spod kół niż z samego deszczu :]
Dane wycieczki:
30.65 km (0.00 km teren) czas: 01:25 h avg:21.64 km/h
Środa, 6 sierpnia 2008Kategoria całodniowo, terenowo, towarzysko
Tarararaaaaaaam! Dzisiaj strzeliła seteczka :) Wstyd się przyznać ale pierwsza w moim krótkim życiu :P
-> Kraków, z domu wyruszyłam najpierw pod Smoka Wawelskiego coby spotkać się z Piotrkiem, moim dzisiejszym towarzyszem podróży i przewodnikiem zarazem ;) Coś mu tam jeszcze nie pasowało w rowerze więc pierwsze dwie godziny naszej wycieczki spędziliśmy w jego zaprzyjaźnionym serwisie ;) Później przez bulwary nad Wisłą i Lasek Wolski...
-> Kryspinów
-> jakieś wioski ;) Jako, że jeździmy właściwie zupełnie inaczej, Piotrek odsstawiał mnie w terenie, a ja jego na asfalcie :P Jechaliśmy koło takich fajnych skałek, po mało ruchliwej okolicy, przyjemna droga, trochę asfaltu, trochę lasu, tylko dużo podjazdów a poza tymcały czas minimalnie pod górkę i wiatr w twarz ;) Krótki postój pod sklepem na śniadanie Piotrka
-> Czułów
-> Tenczynek, czyli nasz cel :) Ostatni podjazd i ruiny zamku, odpoczynek z przerwą na bananki i fotki
-> powrót znów przez te same wiochy, z tą różnicą że jechało się o niebo lepiej, bo bardziej z górki i z wiatrem w plecki:D Po drodze minęliśmy się z pielgrzymką ;)
-> w Krakowie jechaliśmy już wzdłuż głównej drogi, zahaczyliśmy też jeszcze o Błonia i o Rynek
-> dom... stan licznika 86,5km... hmmm... miałam zjeśc obiad i iść dokręcić do setki, ale w lodówce znalazłam tylko pasztet, więc przetrąciłam jedną kanapkę i heja na bulwary ;) A teraz sobie odpoczywam błogo... :)
Ależ to ładnie wygląda na liczniku... :P
-> Kraków, z domu wyruszyłam najpierw pod Smoka Wawelskiego coby spotkać się z Piotrkiem, moim dzisiejszym towarzyszem podróży i przewodnikiem zarazem ;) Coś mu tam jeszcze nie pasowało w rowerze więc pierwsze dwie godziny naszej wycieczki spędziliśmy w jego zaprzyjaźnionym serwisie ;) Później przez bulwary nad Wisłą i Lasek Wolski...
-> Kryspinów
-> jakieś wioski ;) Jako, że jeździmy właściwie zupełnie inaczej, Piotrek odsstawiał mnie w terenie, a ja jego na asfalcie :P Jechaliśmy koło takich fajnych skałek, po mało ruchliwej okolicy, przyjemna droga, trochę asfaltu, trochę lasu, tylko dużo podjazdów a poza tymcały czas minimalnie pod górkę i wiatr w twarz ;) Krótki postój pod sklepem na śniadanie Piotrka
-> Czułów
-> Tenczynek, czyli nasz cel :) Ostatni podjazd i ruiny zamku, odpoczynek z przerwą na bananki i fotki
-> powrót znów przez te same wiochy, z tą różnicą że jechało się o niebo lepiej, bo bardziej z górki i z wiatrem w plecki:D Po drodze minęliśmy się z pielgrzymką ;)
-> w Krakowie jechaliśmy już wzdłuż głównej drogi, zahaczyliśmy też jeszcze o Błonia i o Rynek
-> dom... stan licznika 86,5km... hmmm... miałam zjeśc obiad i iść dokręcić do setki, ale w lodówce znalazłam tylko pasztet, więc przetrąciłam jedną kanapkę i heja na bulwary ;) A teraz sobie odpoczywam błogo... :)
Ależ to ładnie wygląda na liczniku... :P
Dane wycieczki:
102.06 km (30.00 km teren) czas: 05:33 h avg:18.39 km/h
Wtorek, 5 sierpnia 2008Kategoria zwyczajnie
Nad Wisłę celem poczytania książeczki...
Powrót wieczorową porą :) Ah ten zachód słońca...
Powrót wieczorową porą :) Ah ten zachód słońca...
Dane wycieczki:
16.20 km (0.00 km teren) czas: 00:42 h avg:23.14 km/h
Poniedziałek, 4 sierpnia 2008Kategoria zwyczajnie
Kraków...
Bulwary nad Wisłą...
Miodzio :)
Bulwary nad Wisłą...
Miodzio :)
Dane wycieczki:
11.99 km (0.00 km teren) czas: 00:33 h avg:21.80 km/h
Sobota, 2 sierpnia 2008Kategoria górzyście, terenowo, towarzysko
Krótka przejażdżka po Bieszczadzkim Parku Narodowym w celu obejrzenia spalonej wsi Caryńskie oraz wakacyjnego obozowiska cioci i wujka sprzed lat... W składzie czteroosobowym ponownie :)
Towarzysz motylek :)
Na Przełęcz już co niektórym się nie chciało jechać :P
Spalona wieś...
Ołtarz na starym obozowisku
Towarzysz motylek :)
Na Przełęcz już co niektórym się nie chciało jechać :P
Spalona wieś...
Ołtarz na starym obozowisku
Dane wycieczki:
5.57 km (5.57 km teren) czas: 00:29 h avg:11.52 km/h