Czwartek, 25 lipca 2013Kategoria zwyczajnie
Dwa dni temu odstawiłam wreszcie rower do serwisu! Zatarte stery od dłuższego czasu dawały się we znaki, regulacje wszelakie już nie pomagały - albo luzy, albo przyblokowana kierownica. Sama wybijania i wbijania nowych sterów wolałam nie ryzykować, dlatego też Krossik wylądował w serwisie u pana Przemka Kusy w Czeladzi :)
Na drugi dzień rower był do odbioru (bardzo dobre tempo w porównaniu do mojego ukochanego katowickiego Unisportu - choć do tego ostatniego mam zdecydowanie większe zaufanie, to jednak terminy są tam o wiele dłuższe...), ostatecznie z braku czasu odebrałam go dziś i od razu na wypróbowanie śmignęłam na obiad do dziadków :)
Wszystko chodzi super, różnica w komforcie jazdy w ogóle nie do porównania, sama nie wiem jak mogłam tak długo się męczyć z taką pierdołą.
Na drugi dzień rower był do odbioru (bardzo dobre tempo w porównaniu do mojego ukochanego katowickiego Unisportu - choć do tego ostatniego mam zdecydowanie większe zaufanie, to jednak terminy są tam o wiele dłuższe...), ostatecznie z braku czasu odebrałam go dziś i od razu na wypróbowanie śmignęłam na obiad do dziadków :)
Wszystko chodzi super, różnica w komforcie jazdy w ogóle nie do porównania, sama nie wiem jak mogłam tak długo się męczyć z taką pierdołą.
Dane wycieczki:
4.32 km (0.00 km teren) czas: 00:14 h avg:18.51 km/h
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj