Wtorek, 21 lipca 2009Kategoria górzyście, terenowo, towarzysko
No i przyszedł czas na wypełnienie zeszłorocznego postanowienia - zabrałam rower w Tatry :D
Co prawda podczas 6-dniowego wyjazdu tylko raz został użyty, ale i tak się cieszę :) Owego dnia pojechaliśmy z Przemkiem do Doliny Chochołowskiej. Z pensjonatu w Kościelisku było najpierw z góóóórki, później wgłąb mieścinki już nie tak różowo ;) No ale w końcu byliśmy w górach i o to chodziło. W dolinie pełno ludzi - tłumy jak to zwykle w Tatrach, niestety... Jechało się przyjemnie, nie było za upalnie ani za zimno, w sam raz :) Pod schroniskiem odpoczynek i powrót do domu. Jestem z siebie dumna, że wjechałam pod górkę do naszego pensjonatu - kilometrowy podjazd, pod który zwykle po całym dniu łażenia po górach miałam trudności z podejściem na nogach :P
Co prawda podczas 6-dniowego wyjazdu tylko raz został użyty, ale i tak się cieszę :) Owego dnia pojechaliśmy z Przemkiem do Doliny Chochołowskiej. Z pensjonatu w Kościelisku było najpierw z góóóórki, później wgłąb mieścinki już nie tak różowo ;) No ale w końcu byliśmy w górach i o to chodziło. W dolinie pełno ludzi - tłumy jak to zwykle w Tatrach, niestety... Jechało się przyjemnie, nie było za upalnie ani za zimno, w sam raz :) Pod schroniskiem odpoczynek i powrót do domu. Jestem z siebie dumna, że wjechałam pod górkę do naszego pensjonatu - kilometrowy podjazd, pod który zwykle po całym dniu łażenia po górach miałam trudności z podejściem na nogach :P
Dolina Chochołowska© algra7
mostek w Dolinie (:© algra7
Dane wycieczki:
36.58 km (10.00 km teren) czas: 02:43 h avg:13.47 km/h
Komentarze
ah... rowerem w tatry - moje marzenie ^^ zazdroszczę wypadu
pozdrower hose - 09:26 środa, 29 lipca 2009 | linkuj
Komentuj
pozdrower hose - 09:26 środa, 29 lipca 2009 | linkuj